W związku z tym, że podczas wypadu plenerowego Giannie zdarzyło się parę razy wylądować twarzą w piachu, a do tego nie do końca udało mi się wyczesać klej z włosów - zarządziłam kąpiel. Gi początkowo trochę się opierała, ale ostatecznie wzięła szybki prysznic.
W ostatnich dniach Gi miała tyle wrażeń, że podczas zabiegów pielęgnacyjnych buzia się jej nie zamykała...
G: Łojej...Ale dużo wody potrzeba, żeby się wykąpać, ale wiesz co Nati?
J: Tak?
G: Fajnie było...No bo, teraz to ja będę miała takie czyściutkie włosy, i Nati...
J: Tak?
G: A uczeszesz mnie teraz ładnie? Bo ja bym chciała...Bo wiesz ja widziałam...A czy mogę mieć kokardę? A może koka? A może...
(po 15 minutach)
G: Nati, a pamiętasz jak byliśmy na działce i Alex się zakręcił we własną smycz? Ale było śmiechu nie? A te kwiatki niebieskie jak ładnie pachniały, a bez jaki śliczny rósł a...
(Po następnych 15 minutach i rozczesaniu włosków)
G: Nati...
J: Tak?
G: A przyjedziemy tu jeszcze? Bo tu jest pięknie. I są koty, i kwiaty, i ogródek i...
(I tak nawija do tej pory;))
Jaka ona jest urocza. Jak tak siedzi na tej pralce to wygląda jak mała dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńAż mi się zachciało takiej !
ps. lądowanie twarzą w piachu nie jest jeszcze najgorsze.Podczas próby sesji kuchennej Mila wpadła mi twarzą w... mielone mięso... ^..^
OdpowiedzUsuńWyglada jak prawdziwe dziecko. Przeurocza jest :-)
OdpowiedzUsuńNagrode za konkurs wczoraj wyslalam.
Lubię Wasze rozmowy :)
OdpowiedzUsuń@elianka - Może Mila lubi tatara^^Ja o Gi wiem na razie tyle, że nie lubi włochatego jedzenia:)
OdpowiedzUsuń@alexisdoll - bardzo Ci dziękuję :)
@ajatoco - dzięki:)
Urocza gaduła z tej Gi :D przez ciebie też mam na taką ochotę :D masz szczęście, że muszę kupić "dyńkom" nowe ciałka i większą ilość miniaturowego obuwia :D
OdpowiedzUsuń@Imago - nie wiem czy szczęście - przecież Gi miałaby wtedy nową BFC-ową koleżankę:)
OdpowiedzUsuń