W promieniach zachodzącego słońca...
Dziś na bloga zawitał ktoś, kogo dawno już nie mieliście okazji oglądać - Gianna BFC Ink. Ostatnio musiałyśmy pożegnać Selenę, więc Gi posmutniała. Nie od dziś wiadomo, że najlepszym sposobem na poprawienie nastroju lalce, jest podarowanie jej nowego ubranka. Tak więc postąpiłam. Pomarańczową sukienkę w grochy szyłam trzy popołudnia. Tak prezentuje się na właścicielce: