Pokazywanie postów oznaczonych etykietą BARBIE FEELING FUN. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą BARBIE FEELING FUN. Pokaż wszystkie posty

Barbie o moldzie Superstar

. .

 Idąc za ciosem postanowiłam kontynuować prezentację mojej kolekcji. Dzisiaj chciałabym pokazać lalki z moldem SuperStar. Nim jednak to zrobię - przed wami krótki rys historyczny.

 


 

Jesienny spacer

. .
Czas gna do przodu jak szalony. Dzień za dniem w codziennym kieracie - praca, dom, praca dom. Ostatnio w autobusie wyrwałam się na chwilę z odrętwienia i przejrzałam się w szybie. Smutna mina, zgarbione ramiona. Rozejrzałam się po autobusie i poczułam się, jakbym przeglądała się w lustrze - nikt się nie uśmiechał, nikt nie  rozmawiał z ożywieniem.Czy na co dzień jesteśmy takim smętnym społeczeństwem, czy to tylko pierwsze podrygi jesiennej aury tak na nas działają?

Czasami uśmiech Barbie bywa irytujący, ale tamtego dnia pokrzepieniem był dla mnie uśmiech Betty (Feeling Fun Barbie znana również jako Jeans Barbie 1988). Postanowiłam przywrócić jej dawną świetność. Szczęśliwy traf sprawił, że Mangusta zgodziła się wymienić dwie lalki, w tym siostrę bliźniaczkę Betty za ubranka. Niestety Sue  (bo takie imię dostała nowo przybyła dżinsówka) jest w dużo gorszej formie niż Betty. Jej włosy się rozprostowały i straciły dawny blask, a ubranko się zniszczyło. Dlatego bez wyrzutów sumienia pozbawiłam ją koszulki i biżuterii. Sue przejdzie SPA i dostanie nowe wcielenie w najbliższym czasie. Tymczasem Betty może cieszyć niemal kompletnym strojem (brakuje bucików).

Przyjechałam na parę dni do Tolkmicka i tradycyjnie zabrałam ze sobą kilka lalek. Nie lubię bez nich podróżować. Tym razem zabrałam ze sobą między innymi Betty. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza. Aura jest typowo jesienna - ponura i mglista.


W ciągu dnia przez chmury nie przebił się ani jeden promyk słońca, przez co zdjęcia wyszły strasznie ciemne. Aura nie zniechęciła nas jednak do jesiennego spaceru. Wybraliśmy się w miejsce potocznie zwane "Wiatą". Ze wzgórza na którym owa wiata się mieści, rozciąga się widok na panoramę całego miasta i Mierzei Wiślanej.


Nie ma to jak rozsiąść sie wygodnie na ławeczce i podziwiać widoki.



W jesiennych wojażach tradycyjnie towarzyszył nam Alex.


Na koniec pokażę wam panoramę, którą cieszyliśmy oko:

Z lewej strony panorama Tolkmicka

A z prawej Zalew Wiślany. Ta cienka ledwie widoczna linia to Mierzeja Wiślana:


Jutro rano jedziemy do Godkowa, gdzie w ciągu minionego roku przeniesiono i odrestaurowano starą drewnianą cerkiew z Kupnej. Jutro o 10 odprawi się tam pierwsza po przenosinach Msza Święta w obrządku grecko-katolickim. Z tego co wiem relację, a przynajmniej jej urywki będzie można zobaczyć w Telewizji Polskiej.

Bluza z kapturem dla Barbie

. .
Za oknem piękna dziś pogoda, aż chce się żyć! Wiele z was wybierze sie pewnie w ten długi weekend na plenerek jakiś. A w plenerze nic się lepiej nie sprawdza jak klasyczna bluza z kapturem.



Baśkową bluzę uszyłam już dawno, ale posiał mi się rękaw i dlatego dopiero dziś mogłam ją opublikować. 



Uszyłam w sumie dwie bluzy, poniższa powędrowała do Aidy, tak jak sukienki w stylu lat 50.



Nie wrzucałam wykroju  na bloggera, bo zależało mi aby obrazek był w pełnym rozmiarze. Wykrój został rozmieszczony na kartce A4, dlatego po wydrukowaniu w tym formacie powinny być dobre proporcje ale dla pewności upewnijcie się, że  odcinki 5 cm rzeczywiście tyle mierzą. Linie ciągłe, to te po których powinny iść szwy. Przerywanymi liniami oznaczyłam zapas materiału na szwy. Osobiście wykrój wycinam bez tego zapasu a zapas na oko dorysowuję już na materiale. 
Proces szycia bluzy dla Baśki niczym się nie różni od procesu szycia bluzy dla Kena, dlatego skorzystajcie z tej INSTRUKCJI.

Betty & Jo

. .
Niestety w życiu nigdy nie jest tak, jakbyśmy sobie wymarzyli.
Nam od dawna marzył się nowy telewizor. Oboje jesteśmy kinomaniakami, więc zależało nam na perfekcyjnym obrazie. Oboje jesteśmy uzależnieni od internetu, dlatego ten wymarzony sprzęt miał mieć dostęp do WiFi. Nie jestem gadżeciarą, ale jak już kupuję  to wolę wydać trochę więcej na srzęt o większych możlwiościach.

Na to TV trochę zbieraliśmy. Niespodziewany zastrzyk gotówki pozwolił jednak w zeszłym tygodniu na zakup upragnionego modelu. Skorzystaliśmy z oferty Electro, bo już wielokrotnie robiłam u nich zakupy i zawsze wszystko grało.

Ten raz jest jednak pechowy od początku do końca. Najpierw okazało się, że moje konto ma jakieś ograniczenia i zabrakło 14 zł do przelewu. Następnego dnia po zakupie - cena upragnionego TV spadła o 250 zł! Do tego telewizor został wysłany nie tą firmą kurierską, którą wybrałam w opcjach, przez co nie dotarł przed długim weekendem.

Drugiego maja oboje pracowaliśmy, więc trzeba było poprosić sąsiadów o przysługę. Na szczęście mamy z nimi dobre układy i przed podpisaniem odbioru sprawdzili czy wszystko dotarło całe.

Niestety po podłączeniu okazało się, że telewizor ma nie do końca sprawny ekran. Obraz się masakrycznie zacinał, a czasami gubił w ogóle...

Agresja nam się włączyła, tym bardziej, że długi weekend uniemożliwił natychmiastowe złożenie reklamacji:(

Ta agresja trzymałaby mnie pewnie do tej pory, gdybym musiała przez cały weekend mieć tą klęskę zakupową przed oczami. Na szczęście następnego dnia o świcie zapakowałam siebie oraz psa w pociąg i przyjechałam do rodziców, aby wspólnie z nimi spędzić święta Wielkanocne wg kalendarza juliańskiego.

Na miejscu czekała na mnie przesyłka od Aidy, a w niej coś co natychmiast poprawiło mi humor. Jak tylko na niebie pokazało się słoneczko wymknęłam się chyłkiem z kuchni by pstryknąć kilka  fotek.


W tej konkretnej paczce pierwsze skrzypce grała Josephine - Josie - Jo (Jazzie Workout 1988) - ubrana naprędce w sukienkę kupioną w l'eclercu za 4,29 zł.  Butki z zestawu dla Natalii były niestety o wiele za małe, ale jak wrócę do domu to wypróbuję butki od Disney Vip i Stardoll by Barbie.


Przyznam szczerze, że widok tego buziaka od razu poprawił mi nastrój, a agresja uleciała. Reklamacja nie zając nie ucieknie.


Ale wróćmy na chwilę do tematu. Ostatnim razem mieliście okazję poznać inną lalkę, która przybyła do mnie od Aidy wcześniejszą paczką - Betty (Feeling Fun Barbie 1988). Jak zobaczyłam na Aidowym blogu Jo na wydaniu - od razu uznałam, że te dwie lalki muszą zostać spokrewnione - identyczne włosy, ten sam odcień oczu. Jak matka z córką po prostu:


A tu jeszcze Betty ciesząca się promieniami wiosennego słońca:




Aido jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za zawartość paczki :*

BTW, może jutro pogoda pozwoli na wypad nad Zalew Wiślany? Oby:)