Mijałam i trzymałam w rękach tę lalkę wielokrotnie, a nawet kupiłam ją dla dwóch innych osób, jeszcze na samym początku mojego lalkowania. Nie trafiła do mnie wtedy, ani przy żadnej kolejnej wizycie w elbląskim L'eclercu, choć nie powiem - za każdym razem tęsknie za nią spoglądałam. Aż tu niespodzianie trafiła do mnie dzięki Rudemu Królikowi. Swoją drogą przygotujcie się na to, że przez najbliższy rok będzie się takie info pojawiało, przy niektórych postach, bo przede mną jeszcze kilka projektów związanych z darami Rudego Królika, a jeden z nich będzie miał związek z dzisiaj przedstawianą lalką.
Otóż od samego początku lakowania zbierałam w czeluściach mojego komputera różnorodne wykroje dla Barbiowatych. Nazbierało się tego około kilkuset sztuk. Niestety niewiele z nich można przełożyć bezpośrednio na uszyte ubranka. Przede wszystkim brakuje punktu odniesienia, który pozwoliłby wydrukować wykrój i mieć pewność, że odzwierciedla prawdziwy rozmiar. Po drugie po uszyciu płaszczyka wzorowanego na secie "Pink Premiere" wiem, że nie wszystkie z tych wykrojów odzwierciedlają rzeczywisty krój ubrania. W tym przypadku wykrój z moich zbiorów okazał się totalnym uproszczeniem, co potwierdziła analiza używanych ubranek na aukcjach ebayowych.
Mimo to noszę się z zamiar odtworzenia kilku vintage'owych ubranek dla Barbie, ponieważ jednak czeka mnie analiza szeregów kolejnych zdjęć z ebaya pewnie nie nastąpi to zbyt szybko. Ale jednego jestem pewna - Debut Barbie z roku 2009 będzie idealną modelką dla sukienek z lat sześćdziesiątych: