W ciągu ostatnich dni panowała we mnie wewnętrzna pustka. Taka pustka połączona z przerażeniem, kiedy zobaczyłam, co jeden człowiek robi drugiemu człowiekowi. Wtorkowe wydarzenia na Ukrainie wstrząsnęły mną dogłębnie. Nie bez znaczenia jest pewnie fakt, że w tłumie na Kijowskim Majdanie znajdowały się osoby, które znam osobiście oraz z widzenia.
Choć moja rodzina od dwóch pokoleń mieszka w Polsce, to Ukraina jest dla mnie Ojczyzną. Wiem, że niektórzy nie są w stanie tego zrozumieć, ale świadomość narodowa to jest rzecz, którą można łatwo ogarnąć umysłem, to się po prostu ma we krwi.
Moje kapryśne zdrowie pozwala mi dziś jedynie zapalić świeczkę w oknie, ku pamięci tych, którzy zginęli, ale przecież liczy się to co w sercu...
Figurki to fragment kolekcji mojego taty - pamiątki z podróży na Ukrainę i prezenty od przyjaciół i rodziny.
Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję, że czarny scenariusz ostatnich dni więcej się nie powtórzy...