Igła
Igła
Ostatnio znów żyję na niedoczasie. Mam mnóstwo rzeczy na głowie, do tego nadgodziny w pracy, pomoc braciom itd. a jednocześnie staram się jak najwięcej czasu wolnego przeznaczać na swoją radosną twórczość.
Na komputer brakuje i już czasu. Ale nie żałuję, komputer to straszny złodziej.
Dzisiaj w ramach wyzwania fotograficznego odwiedzimy męską jaskinię. Steven wygrzebał ostatnio na jakimś targu rupieci stary zepsuty gramofon.
Okazało się, że wystarczy wymienić igłę na nową, by móc cieszyć się muzyką ze starych płyt.
Gramofon idealnie uzupełnia kawalerski salon. Podobnie jak modele koni i samochodów.
Po ciężkim stresującym dniu nic tak człowieka nie odpręża jak dźwięki ulubionej muzyki.
Pomysł na te zdjęcia podsunął mi najmłodszy brat, namiętnie kupujący w antykwariatach płyty winylowe. Jako bonus kilka jego zdjęć zrobionych przeze mnie. Wąsy nosił tylko przez godzinę w drodze między brodą a gładkim buziakiem:) Uwierzcie mi, że ani przed ani po byście go nie poznali, tak go zmienia zarost.
Żeby nie odbiegać od tematu zerknijcie na chłopaka jak spod igły ;)
Stroje wypożyczone, a za tło robi szkolne podwórko.
Mam kilka wykrojów w zanadrzu, tylko czasu brak...
Pozdrawiam
Natalia.