Rebelde: Mia i Miguel

. .

Rebelde: Mia i Miguel

W końcu dotarła do mnie długo oczekiwana przesyłka z USA. W środku duet, który od miesięcy śnił mi się po nocach, a w szczególności jego piękniejsza połowa. Chodzi oczywiście o tytułowy duopack z lalek wzorowanych na bohatera meksykańskiej telenoweli dla młodzieży - Rebelde.

Muszę przyznać, że swego czasu wciągnęłam się w ten serial bardzo mocno. Ale tak to jest kiedy człowiek musi leżeć w łóżku całymi dniami, a jego jedyną rozrywką są wielokrotnie już przeczytane książki i 5 kanałów na krzyż w telewizorze. Po prostu musiało się to tak skończyć.



Serial opowiada o elitarnej szkole Elite Way School, która funduje co roku kilka stypendiów dla biednych uczniów. Dzięki temu stykają się dwa pozornie różne światy - rozpieszczonych dzieci bogacz i wybitnie pracowitych dzieciaków z ubogich rodzin. Na to wszystko nakłada się okres młodzieńczego buntu i tak właśnie powstali "Zbuntowani". Wszystko naszkicowane dość schematycznie, a jednak wciągające.

Lalki wyhaczyłam już na samym początku mojego zainteresowania serialem, a później również zespołem muzycznym stworzonym z szóstki aktorów grających w serialu. Ale wówczas przez myśl mi nie przeszło, że będę miała kiedyż możliwość posiąść lalkowo którąkolwiek z postaci. Dopiero dollsforum otworzyło mi oczy na logistyczne możliwości ich zdobycia.

I tym sposobem dziś w moje progi zawitali Mia Colluci i Miguel Arrango:


Bardzo mi się podoba  to tłoczone z wierzchu pudełko. Niestety Mattel złośliwie pakuje swoje playline'y w taki sposób, że pudełko idzie w proch. Często obrywają też same lalki... Miguel był odrutowany z każdej strony - dwa znich przechodziły przez marynarkę O_o.
 Mija była przyczepiona do pudła za nogi, co niestety nieładnie się na tych nogach odcisnęło... 

Tutaj już odpudełkowani, ze swoimi szkolnymi zeszytami:


Byłam dość ciekawa Miowych butów, ale szczerze powiedziawszy żadnej rewelacji nie ma. Kozaczki są z tak miękkiej gumy, że aż się obcasy wyginają. Do tego rozcięte na całej długości z tyłu. Jak na moje długo nie pożyją te butki:/


Oj widać, że między tą dwójką jest chemia. Już widzę, że będzie burzliwie jak... w telenoweli.!
A poniżej aktorzy na których wzorowane są lalki - Alfonso Herrera  i Anahi Puente Portilla.


I wracamy z powrotem do lalek:


Muszę przyznać, że Miguel jako lalek nie bardzo mnie rusza. Ot standardowy buziak współczesnego Kena. Za to w buziaku Mii jest coś niesamowitego. Ten delikatny uśmiech i ten błysk w oku. Z miejsca ją pokochałam:) Uwolniłam ją tez z tej krawatki, bo wyglądała jak by nie miała szyi;)

Bo jeden kaptur to za mało

. .

Bo jeden kaptur to za mało

Spodobało mi się szycie kapturów ^^
Jako, że moje Barbiowate zostały ostatnio ostro zaniedbane, tak więc muszę to teraz trochę nadrobić. A sportowa bluza powinna się jednak znaleźć w szafie każdej kobiety. Nawet (a może zwłaszcza) Barbie czuje czasem potrzebę zrzucenia tych wszystkich obcisłych kusych ciuszków i szpilek na rzecz czegoś milusiego i wygodnego.


Bluza jest wykonana z bardzo cienkiej elastycznej dzianiny, która jest bardzo przyjemna  w dotyku.


Bluza symuluje, że ma zamek błyskawiczny, ale tak nie jest. Niemniej jej założenie nie sprawia większych trudności, gdyż jest z elastycznego materiału.


Niestety wszystkie moje lalki mają duuuużo włosów na głowie, tak więc kaptur troszkę śmiesznie odstaje. Już mam pomysł na kolejną kapturową bluzę, tyle, że tym razem w romantycznym stylu. Będzie ona świetnie pasować do lokatorki, która powinna się zjawić u mnie jutro bądź pojutrze.

Przepraszam, że zdjęcia są takie niewyraźne, ale aparat jest wciąż jeszcze u mojego taty, więc na razie dysponuję jedynie komórką;/

Bluza z kapturem

. .

Bluza z kapturem

Czasami myślę, że mój blog nie powinien się nazywać BFashions, tylko GiFashions;)
Tradycyjnie już zaadaptowałam na swoje potrzeby wykroje z Papavero

Od dawna chciałam uszyć bluzę z kapturem, ale a to nie było materiału, a to tego a tamtego. W końcu wzięłam taki materiał jaki miałam i uszyłam bluzę. Zabrakło materiału na kaptur...dokupiłam więc materiał w innym kolorze i  w ten sposób środek kaptura zrobił się niebieski:)

Opuszczony kaptur może się wydawać nieproporcjonalnie duży, ale to złudzenie...

To po prostu Gianna ma taką wielką główkę:)


Bluza sprzyja beztroskim zabawom na świeżym powietrzu.
Hm...Tylko co tam wystaje zza pazuchy?


To taka myszata aplikacja na koszulce uszytej specjalnie pod kolor bluzy.
Zamek bluzy niestety nie rozpina się całkowicie (tylko taki dostałam), ale i tak bluza zakłada się bezproblemowo.

Jesienna chandra

. .

Jesienna chandra

Już jakiś czas temu uszyłam karmelową sukienkę dla Barbiowatych. Sukienka z założenia miała być elegancka. Mam nawet pasujące pantofelki. Zrobiłam nawet zdjęcia, ale jakoś o nich zapomniałam. Sukienka  przeleżała sobie w kąciku cichutko, aż ją Raquelita wypatrzyła i zagarnęła dla siebie. Później przyszło kilka par butów myscenkowych od Makarreny i te też Raquelle szybciutko zwinęła. I z mojej eleganckiej koncepcji wyszły nici...


Wyszło z tego takie dziwne, nieco militarne zestawienie, uzupełnione jeszcze pasiastymi getrami.





W ten weekend dopadła mnie jesienna chandra...Co chyba widać po zdjęciach...
Miejmy nadzieję, że przejdzie...bo mam tyle planów szyciowych.a chęci do szycia brak...

Łańcuszek

. .

Łańcuszek

Z zasady nie przepadam za łańcuszkami, ale tak miły gest muszę docenić. Aida nominowała mnie w zabawie Liebster Blog.Dlaczego więc miałabym nie odpowiedzieć na jej pytania?

1.Twój ulubiony pisarz/poeta.
Alistair MacLean
2. Osoba która cię fascynuje.
Hm... to mi zabiłaś ćwieka! Nie wiem! Moje fascynacje są chwilowe - aktualnie oglądam filmy z Johnem Travoltą;)
3. Ulubiony sposób na spędzenie wolnego czasu.
Szycie
4. Ulubiony kolor.
Fiolet
5. Najsmaczniejsze danie. 
 Pasta, której nauczył mnie wujek (Spaghetti, czosnek, pomidory, pietruszka, ser)
6. Co byś w pierwszej kolejności zrobił/zrobiła gdybyś wygrał/wygrała w lotto?
Kupiłabym bezludną wyspę:)
7. Co byś zmienił/zmieniła na świecie?
Ludzi...
8. Co zabrałbyś/ zabrałabyś na bezludną wyspę (3 rzeczy)?
Zabrałabym jedną rzecz - łódkę:)
9. Jaka jest Twoja ulubiona pora dnia?
Weekendowe poranki. W tygodniu wieczory:)
10. Czy ze swoich wirtualnych znajomych poznałeś kogoś w rzeczywistości?
Tak
11. Ulubiony gatunek filmowy.
Thriller/sensacja/kryminał 

Wybaczcie, ale nikogo nie nominuję. Wszystkie blogi uwielbiam tak samo!

BTW, uszyłam Giannie bluzę z kapturem, potrzebuję jeszcze chwili czasu i światła, coby ją obfocić:)

Koszula w paski

. .

Koszula w paski

Jako, że do dyspozycji mam tylko komórkę, to niezbyt często mam okazję robić zdjęcia moim lalkom. Jak wychodzę z domu jest ciemno, jak wracam jest ciemno - więc tylko weekend zostaje. Koszulę, którą wam dziś przedstawię uszyłam na podstawie wykroju z Papavero.


Mimo tego, że koszula jest elegancka to Gi wygląda trochę łobuzersko;) Wydaje mi się, że to wynika z zestawienia ze spodniami. Planuję uszyć rozkloszowaną spódniczkę, ale na razie nie mam odpowiedniego materiału.


Nie jestem w pełni zadowolona ze stójki, ale jak to się mówi - trening czyni mistrza.


Koszula jest zapinana na zatrzaski, a szklane koraliki udają guziczki.

Jesienna sukienka

. .

Jesienna sukienka

Ostatnio udało mi się dostać bardzo przyjemną, dość lejącą dzianinkę w karmelowym kolorku. A że upatrzyłam sobie jakiś czas temu wykrój na sukienkę dla Gi - fason typowo "księżniczkowy". Trochę się obawiałam czy kolor zgra się z kolorem, ale zupełnie niesłusznie. Tak oto powstała rozkloszowana sukienka z bufkami. Wykrój zmodyfikowałam dodając odwrócony kołnierzyk.


Miałam problem z wykończeniem spódniczki, ale wygrzebałam w swoich zapasach ozdobną elastyczną tasiemkę, która świetnie się komponuje z kolorem materiału:)


Sukienka jest zapinana z tyłu na zatrzaski, które zamaskowałam guzikami. Muszę skombinować sobie trochę malutkich guzików, bo aczkolwiek mam małe guziczki, to nie udało się skompletować zestawu większego niż 3 szt...


Złota jesień

. .

Złota jesień

W ostatnią niedzielę była piękna pogoda, więc cyknęłam Biance kilka fotek na tle przyrody. Nie wiem kiedy będę mogła zrobić jakieś kolejne zdjęcia, bo mój aparat się popsuł:(. A lustrzankę musiałam już zwrócić tacie...Niby aparat jest na gwarancji, ale jak znam życie w serwisie stwierdzą, że aparat to uszkodzenie mechaniczne:/

Miejmy nadzieję, że tak nie będzie. Póki co dysponuję tylko aparatem w komórce. Niby 5MP, ale przy kiepski świetle robi kiepskie zdjęcia. A, że wychodzę z domu przed 7 a wracam po 18 to nawet słoneczna pogoda niewiele tu zmieni. Ale dość narzekania.

Ponieważ Bianka nie może wiecznie chodzić w łyżwach uszyłam jej botki. Nie różnią się zasadniczo od tych poprzednich, ale że i podeszwa i but są z tego samego materiału, to wydają się odrobinkę mniej koślawe.

Do kompletu zrobiłam torebkę. A poniżej zbliżenie na butki:


Nie miałam możliwości pojechać na Wszystkich Świętych do domu i trochę mi smutno. U mnie w domu spędzamy to święto zwykle rodzinnie. Zjeżdża się cała rodzina, idziemy razem na cmentarz, a później wracamy do domu i jemy obiad. To jedna z nielicznych okazji, kiedy możemy się wspólnie spotkać. Niestety jutro pracuję, więc nie zdążyłabym dojechać do domu, a już musiałabym wracać.

Podejrzewam, że żeby sobie poprawić humor będę szyła. Ostatnio wyprodukowałam wełniany płaszczyk dla Gianny, a na dziś zaplanowałam uszycie dla niej sukienki z rękawkami. Musze też dokończyć kozaczki dla niej. Trzeba jeszcze przykleić podeszwę i dodać parę detali.