W ciągu ostatnich dni panowała we mnie wewnętrzna pustka. Taka pustka połączona z przerażeniem, kiedy zobaczyłam, co jeden człowiek robi drugiemu człowiekowi. Wtorkowe wydarzenia na Ukrainie wstrząsnęły mną dogłębnie. Nie bez znaczenia jest pewnie fakt, że w tłumie na Kijowskim Majdanie znajdowały się osoby, które znam osobiście oraz z widzenia.
Choć moja rodzina od dwóch pokoleń mieszka w Polsce, to Ukraina jest dla mnie Ojczyzną. Wiem, że niektórzy nie są w stanie tego zrozumieć, ale świadomość narodowa to jest rzecz, którą można łatwo ogarnąć umysłem, to się po prostu ma we krwi.
Moje kapryśne zdrowie pozwala mi dziś jedynie zapalić świeczkę w oknie, ku pamięci tych, którzy zginęli, ale przecież liczy się to co w sercu...
Figurki to fragment kolekcji mojego taty - pamiątki z podróży na Ukrainę i prezenty od przyjaciół i rodziny.
Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję, że czarny scenariusz ostatnich dni więcej się nie powtórzy...
U nas w oknie też dziś była zapalona świeczka. Modliłam się za ofiary. Mam nadzieję, że rozejm będzie dotrzymany. Współczuję Ci ogromnie i mam też nadzieję, że nikt z Twoich bliskich nie ucierpiał.
OdpowiedzUsuńTo co się dzieje na Ukrainie jest potworne, bardzo im współczuję. Mam nadzieję,że Twoi znajomi są bezpieczni.
OdpowiedzUsuńTeż mam ukraińskie pochodzenie, mój dziadek był pełnej krwi Ukraińcem, ale nic a nic nie czuję sie Ukrainką, moja matka, pół Ukrainka tez nie. Za dużo wspólnej, niekoniecznie ciekawej historii abym odczuwała chociażby najmniejszy sentyment o tego kraju.Ale i tak bardzo mi szkoda ludzi którzy ucierpieli w zamieszkach, mam nadzieje, że kraj szybko dojdzie do siebie.
u nas wczoraj w oknie stanęła świeczka na znak solidarności z Ukrainą.Niech to się wreszcie skończy!mam nadzieję,że twoi bliscy i dalsi znajomi sa bezpieczni!
OdpowiedzUsuńHello from Spain: I join your tribute. What Ukraine is happening is horrifying. I wish peace and normalcy. Keep in touch
OdpowiedzUsuńHols, esperemos los tiempos mejoren pronto, un beso.
OdpowiedzUsuńNatalia, ja również bardzo przeżywam to, co się dzieje na Ukrainie, choć nie mam tam żadnych, nawet najdalszych krewnych. Czuję wielki gniew do tych "wysoko postawionych" ludzi na Ukrainie, którzy bez skrupułów pozwalają na to, co się tam dzieje. Mam nadzieję, że śmierć tych niewinnych, młodych ludzi, którzy tak odważnie walczą o przyszłość swojej ojczyzny, w końcu odniesie skutek i Janukowycz dostanie to, na co zasługuję. Szczerze go nienawidzę.
OdpowiedzUsuń