Ja wciąż mało ambitnie, ale za to z wysiłkiem. Ile ja się musiałam poprzedzierać przez krzaki, żeby zszabrować tę jedną kolbę kukurydzy...Ale przy najmniej pies miał radochę, bo on dosłownie pływa w tych krzakach tu i ówdzie odbijając się od ziemi...
Najważniejsze, że z botanicznego punktu widzenia kukurydza jest zbożem:)
Kukurydziana lalka!
OdpowiedzUsuńTo były czasy ;D Pomysł genialny.
ahh, często sie bawiłam kukurydzą, miałysmy z siostrą mnóstwo "lalek" tego typu ! zgadzam sie z Ajatoco, to były czasy >.< wspaniały pomysł, do tego taki sentymentalny
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! I lalka fajna, tak niewychudzona, jak większość fashion dolls :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:) Przyznam, że o kukurydzianych lalkach to nie słyszałam, o "Dzieciach kukurydzy" owszem, ale nie o lalkach.
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Moje ulubione zdjęcie w tej kategorii ...
OdpowiedzUsuńGenialne, a ile wspomnień budzi! Uwielbiałam kukurydziane włosy! :D Moje kolby nie raz wysychały z pozaplatanymi warkoczami xD
OdpowiedzUsuńCudny pomysł! Bardzo mi się spodobała Kukurydzianka!
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń