Dzień jak co dzień

. .
Niemal pięć lat prowadzenia bloga i setki napisanych postów, sprawiają, że człowiek musi się pięć razy zastanowić co wpisać w tytule. A i tak kończy się zazwyczaj na pomocy Wujka Gógla. Niestety mam manię powtarzania tych samych historii, wątków i tytułów... Więc także dzisiejszy brzmi znajomo... Cóż ja poradzę, że poranki są tak inspirujące...

Już od dawna marzyło mi się, żeby przesadzić Mię na bardziej ruchome ciałko. Irytowała mnie trochę za krótka szyja w jej firmowym wydaniu (miała drobniejsze ciałko niż tradycyjne belly button). I oto wreszcie jest i zachwyca mnie pod każdym względem!



Mia jest typową licealną pięknością - nie wychodzi z domu bez makijażu. Na szczęście nie lubi przesady, więc poprzestaje na rozświetleniu spojrzenia, odrobinie różu i błyszczyku*.


Jeszcze tylko rzut oka na face'a i trzeba będzie wychodzić z domu.


Wypadałoby spakować zeszyty...


Powinna pomyśleć o drugim śniadaniu, jednak postanawia że kupi coś w szkolnej kantynie.


Pakuje natomiast butelkę soku pomarańczowego.


Po chwili zastanowienia sięga również po tabliczkę czekolady, w końcu dzisiaj same ciężkie lekcje - może się przydać dodatkowa dawka magnezu.


Mia: O nie! Jeśli zostawię taki bałagan tata będzie mi to wypominał całe popołudnie!


Mia zbiera szybko kosmetyki i porządkuje swoje rzeczy.


"No,  teraz ujdzie" mówi Mia zakładając torbę przez ramię. "Tata nie powinien mieć żadnych pretensji".


Jak przystało na każdą szanującą się fashionistkę Mia nie wyjdzie z domu bez słonecznych okularów.


Jeszcze tylko telefon i kawa i Mia w pośpiechu wybiega z domu.

***

Mia jest przeciwieństwem mojej osoby z czasów liceum. Zawsze zostawiałam po sobie rozgardiasz. Obecnie niewiele się zmieniło. Trzymam się tylko jednej zasady - łóżko musi być pościelone. A wy jakim jesteście typem? Wychodząc z domu zostawiacie wszystko pd igiełkę? Czy może tak jak ja nie ogarniacie rzeczywistości?


* Z dedykacją dla Działu Rozliczeń;)

22 komentarze: Podziel się swoim zdaniem:

  1. jakbym czytała o swej córci :)))
    ja musiałam zostawiać porządek
    po sobie - teraz jest z tym różnie ;P

    Mia ma świetną torbę - a sok plus czekolada
    to i mój częsty tzw. awaryjny wybór...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo sympatyczna ta Mia. No i córeczka tatusia. Ze mną jest różnie, ale drzwi od sypialni na wszelki wypadek zawsze zamykam. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mi brakuje takiej możliwości - sypialnia jest też pracownią, salonem i jadalnią :)

      Usuń
  3. Jaki cudny pokoik! jaka świetna, kraciasta koszula! Tak się zapatrzyłam na te zdjęcia, że nawet nie doczytałam samej historyjki, ups;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ale super pokoik :) Sama bym w nim chętnie zamieszkała :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ... oczywiście że zostawiam twórczy nieład :) !!
    Piękny pokoik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Really cool diorama! So many cute details.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że jest tak mądra, jak śliczna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej staram się wszystko porządkować, aby po powrocie nie zaczynać od sprzątania :-)
    W ładzie czuję się lepiej, choć czasem sobie odpuszczam ;-)
    Pozdrowionka i bardzo jestem ciekawa szanownego Tatusia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno określić, czy tatuś się pojawi na blogu, ale generalnie jest właścicielem domu mody;)

      Usuń
  9. Oj, ja to jestem bałaganiara pierwszej wody! Mia wygląda pięknie na wymiarowym, ruchomym ciałku. uwielbiam to, jak lalki zyskują na ruchomych korpusach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - Mia była dla mnie do tej pory figurką, a teraz pokazała cały swój potencjał:)

      Usuń
  10. Hehe, ja zdecydowanie nie ogarniam. Może powinnam brać przykład z Mii?:) Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że najlepszy poranek to taki, dzięki któremu dzień miło nam mija, niezależnie od sposobu:)

      Usuń
  11. Ojeku! Trzy miesiące zajęło mi ogarnięcie tej dedykacji ;-).
    Do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw swoją opinię