Przeczytałam swojego ostatniego posta i doszłam do wniosku, że musiałam być już bardzo zmęczona, skoro dałam się tak ponieść własnej frustracji;) Kiedy wstałam wczoraj rano, a za oknem świeciło słoneczko - od razu wszystko (łącznie z moim samopoczuciem) nabrało przyjemniejszych barw.
Dlatego dzisiejsza sesja jest ze sporą domieszką różu - w końcu stosowany z umiarem jest to całkiem pozytywny kolor:)
Tak więc zapraszam na sesję wszystkich moich lalek na ciałku Model Muse:)
Tak więc zapraszam na sesję wszystkich moich lalek na ciałku Model Muse:)
Trzy wystrzałowe babki:) Tyle, że nie z piasku ale z plastiku;)
Trzeba przyznać, że intensywny róż w połączeniu z czernią prezentuje się bardzo dobrze.
Bianca pożyczyła firmowy strój Raquelle. Róż ładnie ożywił jej buziaka i podkreślił kolor ust. W swoim basicowym ubranku wyglądała dość blado na tle rudowłosych koleżanek.
W poprzednim poście potraktowałam Biancę nieco po macoszemu ze względu na skrzaczoną fryzurę, dlatego dziś zasłużyła na dodatkowe zdjęcie.
Po umyciu jej włosy wglądają całkiem przyzwoicie. Kąpiel była nieodzowna - jej włosy i twarz zostały spryskane jakimś lakierem, przez co na głowie był przyklepany kask, a twarz cała się lepiła. Nie udało się jednak uratować grzywki (tego długiego pasma z przodu) - musiałam ją zaczesać do góry i spiąć bo włosy tak się skudliły, że nawet ponowne nakręcenie niewiele pomogło.
Aczkolwiek jej loki różnią się od tych, które widywałam u niej na innych blogach to pozbawione lakieru układają się bardzo dobrze i o wiele lepiej prezentują.
Ruby to klasa sama w sobie - nic dodać, nic ująć. Jej mina świadczy o tym, że jest świadoma swojego czaru, który bezwzględnie wykorzystuje.
Maureen także wtopiła się w różowo - czarny klimat. Trzeba przyznać, że te barwy świetnie pasują rudowłosym lalkom.
Maureen ma włosy o ton ciemniejsze od Ruby i o wiele ciemniejszą karnację. Natomiast Ruby ma bardziej podkreślone oczy i usta w tzw ciup.
No i ostatnie zdjęcie moich Aniołków, lub jak kto woli małych diablic:)
A teraz idę produkować jakieś lakowe bzdety;) Wczoraj zrobiłam pierwsze książeczki. Co prawda nie mają takich proporcji jak powinny, ale pierwsze koty za płoty:)
Prezentują się jak prawdziwe Aniołki Charliego!!!. Bardzo do twarzy im w różu, ale chyba każdej barbiowatej w tym kolorze do twarzy ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sesja :) Moim ulubionym aniołkiem jest Maureen.
OdpowiedzUsuńświetna sesja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te 2 Basicowe panny! Na Twoich zdjęciach prezentują się tak pięknie, a pieniędzy na nie brak :( W tym różu dziewczyny wyglądają jak kocice ;D
OdpowiedzUsuńŁał, ale piękne pannice! No, ale lalkom w różu i w plenerze zawsze pięknie ;-)
OdpowiedzUsuń