W końcu jestem. Chyba świętowanie urodzin bloga plastikowym szampanem nieco nadwyrężyło moją odporność, albo może to przez wiosenne przesilenie, gdyż po ostatnim poście dopadło mnie jakieś paskudne choróbsko, które tak mnie wymęczyło, że cała moja energia życiowa uleciała gdzieś na całe kilka tygodni. Jeśli doda się do tego standardową porcję życiowych problemów, to wychodzi gotowe usprawiedliwienie nieobecności.
Nim przejdę do meritum dzisiejszego posta chciałabym jeszcze podziękować wam wszystkim za ten ogrom ciepłych słów i życzeń, który pojawił się pod urodzinowym wpisem. Starałam się odpowiedzieć na każdy komentarz, ale ponieważ, zrobiłam to z dużym opóźnieniem, to powtarzam się jeszcze tutaj:)
Nadszedł czas, aby przedstawić bohaterkę dzisiejszego posta - Ariel - Małą Syrenkę od Disney Store. Lalka ta przybyła do mnie jeszcze w styczniu, ale ponieważ miałam do niej mieszane uczucia - jakoś nie spieszyło mi się do prezentacji. W końcu się z nią jakoś oswoiłam, więc nadszedł czas naprezentację.
Klasyczny zestaw od Disney Store obejmuje lalkę w ubranku bez dodatkowych akcesoriów. Moja Ariel nie dostała nawet obuwia, z racji tego, że posiada ogon.
Tym co mnie od razu uderzyło w tej lalce i co najbardziej mi w niej przeszkadza - to bardzo silny, chemiczny zapach włosów. Włosy są cudnie miękkie i jedwabiste, nie było w nich żadnego lakieru, a do tego są bardzo gęste - ale ten zapach - uhh. Aż mnie głowa rozbolała. Teraz po 4 miesiącach ten zapach nie jest już taki silny, ale nadal wyczuwalny.
Lalka ma gumowe nogi, które zginają się na jeden klik ( jak się bardzo postaramy to na dwa), co bardzo ogranicza możliwości ruchowe, ale byłam tego świadoma kupując tę lalkę, niemniej czuję z tego powodu pewien niedosyt, bo możliwości pozowania w roli syrenki są bardzo ograniczone.
Ubranko Ariel nie jest super szałowe, ot brokatowa tkanina przymarszczona tu i ówdzie. Bardziej podobał mi się ogon jednego z poprzednich wydań, z udawanymi łuskami - jednak to wydanie w Polsce jest obecnie trudno dostępne. Ariel z całą pewnością dostanie uszyte przeze mnie ubranko, ale na razie nie wiadomo kiedy bo z czasem krucho.
Ariel ma takie samo ciałko jak jej daleka kuzynka Królewna Śnieżka, jednak zupełnie inny, własny mold. Twarz Śnieżki jest słodka, podczas, gdy twarz Ariel wydaje mi się bardziej łobuzerska i trochę jakby przyszczupła, choć podobieństwo to bajkowej postaci i tak zostało całkiem dobrze uchwycone.
Ariel od Disney Store to lalka sprzedawana jedynie w ubranku, bez dodatkowych akcesoriów. Ja nabyłam swoją na Allegro, w cenie około 90 zł, co wydaje się dość wysoką ceną za tak skromny zestaw.
Zalety:
* Dobra jakość materiału, z którego wykonano lalkę (choć z recenzji internetowych wiem, że gumowe nogi mają tendencję do łamania się:().
* Sympatyczna buźka dobrze odwzorowująca bohaterkę.
* Gęste, jedwabiste włosy.
Wady:
* Silny chemiczny zapach włosów.
* Skromne, tanio wyglądające ubranko.
* Dość wysoka cena.
To już wszystko co przygotowałam na dziś.
Pozdrawiam ciepło
Natalia
Faktycznie drogo jak na tak ubogi zestaw ale buziak sympatyczny :D zdjęcie na którym czesze się widelcem obłędne hihi
OdpowiedzUsuńWidelec musiał być;)
UsuńJestem bardzo ciekawa jakie ubranko dla niej przygotujesz :-)
OdpowiedzUsuńNiestety to potrwa, ale jak się uda, to na pewno zaprezentuję :)
UsuńPomimo swoich wad, lalka wydaje się sympatyczna. Najbardziej jednak jestem ciekawa kreacji, jaką w wolnym czasie stworzysz. :) Pozdrawiam ciepło i życzę dużo zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję ;)
Usuńmoja Roszpunka w podobnej cenie -
OdpowiedzUsuńa nie ma tak zginalnych kończyn
jak Twoje urocze pannice ;DDD
Wiem, że w zależności od roku wydania rodzaj zawiasów się rożnił;)
UsuńArielka piękna. :)
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka leci. ;)
Ale cena, nawet za dobrą jakość włosów, dość wygórowana.
To prawda. Niestety u nas nie ma co liczyć na takie przeceny jak w Disney Store:(
UsuńJa również jestem ciekawa, co dla niej przygotujesz, bo laleczka jest niezwykle sympatyczna :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Niestety to jeszcze potrwa, bo mam trochę innych rzeczy na głowie, ale jestem dobrej myśli;)
UsuńGartuluję! Mimo wad, to prześliczna lalka. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńHello from spain: I like very much Ariel. She is my prefer doll about Disney. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you. I love her too:)
UsuńMa śliczna buzię. A co do włosów próbowałaś pozbawić je zapachu myjąc włosy i mocząc w płynie do płukania?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, bo boję się stracić te piękne loki. Zresztą z każdym dniem ten zapach słabnie i liczę, że w końcu całkowicie wywietrzeje
UsuńObie księżniczki mają śliczne buźki, choć są tak różne. Bardzo ciekawa jest ta seria lalek, a kiepskie ubranka i brak akcesoriów to chyba znak czasów, niestety.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie łatwo teraz o lalkę dopracowaną w każdym szczególe, choć dla mnie blisko ideału była Descendatka Lonnie.Ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę :(
UsuńObie buzie śliczne i 5* dla nich za podobieństwo do bohaterek z bajek, ale skoro mają tak niespecjalne ciałka, to pewnie kusiłoby mnie przeszczepić te piękne główki na coś bardziej ruchomego :D ale w zasadzie buzia najważniejsza, a te są naprawdę śliczności *.* zdrowia życzę i powrotu do pisania częstszego :)
OdpowiedzUsuńZ pisaniem trudno określić jak będzie, ale jedno jest pewne - nie przestanę pisać :)
UsuńObie panienki są śliczne :) i można im wiele wybaczyć ;))))
OdpowiedzUsuńFakt, tym słodki buziakom można wiele wybaczyć :)
UsuńTrzeba ją koniecznie poznać z moją Urszulą! KONIECZNIE! ;)
OdpowiedzUsuńSię zrobi, ale chyba dopiero na jesieni ;)
UsuńAriel jest naprawdę piękna...
OdpowiedzUsuńCiekawe co jej uszyjesz???
Na pewno będzie wypaśny ogon syreni, a reszta? się zobaczy :)
Usuńfajnie razem wygladaja :>
OdpowiedzUsuńTen widelec to w zestawie był? Koniecznie jak będziesz ją obszywać to pomyśl o ubraniu "ze sceny w łódce", tym niebieskim z czarnym gorsetem i kokardą na włosach :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy ogień pójdzie ogon, ale sukienka z łódki to świetny pomysł, nie wolno mi takich podsuwać, bo zaraz mi się wyobraźnia uruchamia i już myślę o konstrukcji;)
Usuń