W zeszłym tygodniu zrobiłam drobne zakupy u Jednorożca. Nabyłam mianowicie kompletny strój Sassy. Przyznam szczerze, że najbardziej spodobały mi się butki, ale nie bez znaczenia był również fioletowy kolor sukienki:)
W komplecie struj wygląda jak żywcem z Moulin Rouge - kusa spódniczka, wysokie buty i ten kapelutek. Strasznie mnie drażni w strojach fashionistek ta przesada. A przecież każdy z elementów z osobna jest ciekawy, ale zebrane razem...
Te butki są na tyle masywne, że lepiej prezentują się w tle niż w roli głównej.
W przeciwieństwie do paska, który lubi skromne tło by efektownie się prezentować.
Zazwyczaj gdy patrzę na sukienki fashionistek to widzę sympatyczne koszulki nocne i nic poza tym. Tak było i tym razem. Do tego nocne pantofle i jest zwiewnie, lekko, kobieco.
Dawno już nie szyłam, ale nie mam ani weny ani warunków. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni...
Oj tam przesada - NIE JEST różowy!
OdpowiedzUsuńTen kapelutek aż się prosi o jakieś klasycznie kabaretowe ubranko! :)
OdpowiedzUsuńHello from Spain: This dress is very pretty purple. Great shopping .. The photos are gorgeous. Keep in touch
OdpowiedzUsuńRacja!
OdpowiedzUsuń