W ciągu ostatniego roku przybyło do mnie więcej lalek, niż poprzednie trzy lata. Większość z nich grzecznie czeka, aż będę miała czas, żeby o nich napisać. Przy moim aktualnym tempie publikacji nie pokażę ich przez następne dziesięć lat.
Dzisiaj mała odskocznia od tradycyjnych recenzji, którymi stał blog od dłuższego czasu. Przed wami nabytek z OLX, który skłonił mnie do wyjęcia z pudełek dioramowych akcesoriów, czyli składany domek z serii Bratz World.
Niestety z oryginalnych akcesoriów została tylko leżanka z poduszką, stolik i krzesło.
Teraz zapraszam do wirtualnego spaceru po domku.
Jestem nim zachwycona. Jest bardzo kompaktowy po złożeniu, zajmuje niewiele miejsca. Nie jestem co prawda fanką bogatego stylu glamour, tak typowego dla lat dwutysięcznych, ale na szczęście w tym przypadku został on w wielu miejscach złagodzony bielą i beżem, Z odpowiednimi dodatkami wygląda to bardzo elegancko.
Tak właśnie zrobiłam w przypadku kuchni. Do oryginalnego stolika dołożyłam przemalowane przeze mnie dawno temu fotele z zestawu Gloria ( w oryginale miały wściekle różowe siedziska. Do tego trochę dodatków w neutralnych kolorach i kuchnia nabrała życia. W roli modelki występuje Alex Russo od Mattel (niestety dla Barbie domek jest za niski).
Lodówka i piekarnik otwierają się, choć są dość płytkie. Ale w sumie to ułatwia wypełnienie lodówki produktami, żeby wydawała się pełna. Szafki są atrapami.
Na wyposażenie salonu składają się kanapa z Ikea z uszytymi przeze mnie
pokrowcem i poduszkami, zrobiony ręcznie dywanik i stolik kawowy z
zestawu mebelków Gloria. Gdyby nie ten czarny telewizor nad kominkiem
byłby to przyjemny salonik we francuskim stylu.
Sypialnia jest zdecydowanie najbardziej stonowanym pomieszczeniem - cała w beżu. Szafa jest atrapą, natomiast regał jest w pełni funkcjonalny. Sypialnie urządziłam naprędce z jakiegoś pudełka i pościeli uszytej kiedyś dla Iwanki.Wyszło bardzo przytulnie.
Łazienka jest zdecydowanie moim ulubionym pomieszczeniem. Przede wszystkim zachwycają mnie wszystkie detale. Widać, ze w tym domku przyłożono niezwykłą uwagę do drobiazgów. Wszystkie te faktury i wzory są przepiękne, a detale takie jak ruchome krany, mydelniczka na ścianie czy rolka papieru (!) świetnie dopełniają całości. Nawet spód składanej toalety został misternie ozdobiony. Wanna, której użyłam do zdjęcia pochodzi z zestawu Defa Lucy, który kupiłam rok temu w hurtowni zabawek. Jest niezwykle podobna do wanny Bratz, która była sprzedawana jako dodatkowe akcesorium do domku. Na tym i kolejnym zdjęciu jako modelka występuje Hannah Montana od Mattel.
Także szlafroczek prezentowany przez Hannah pochodzi z zestawu Defa Lucy. Na Barbie jest nieco ciasnawy, ale na mniejszej modelce prezentuje się idealnie. Prysznic jest otwierany i w środku ma wszystkie potrzebne detale. Zwróćcie również uwagę, ze nie zapomniano nawet o takim drobiazgu jak wieszak na ręczniki.
Podsumowując - jestem zachwycona tym domkiem. Moim zdaniem jego największe zalety to:
* Wysoka jakość
* Możliwość złożenia do kompaktowego rozmiaru
* Ograniczona ilość różu
* Detale
Wadę widzę właściwie jedną - to, że jest za mały dla Barbie. Ale kupowałam go ze świadomością, że prawdopodobnie tak będzie, ponadto mam całe mnóstwo lalek, dla których jest w sam raz, więc jest to mikroskopijny minus. Zdecydowanie ten domek przypomniał mi najlepsze emocje jakie towarzyszą zbieraniu lalek i miniatur.
To wszystko co przygotowałam na dziś, mam nadzieję, że ten post był przyjemną odmianą. Chciałabym że powoli wrócić do postów tutorialowych i miniaturkowych. Mam też do pokazania wiele ciekawych zakupów dotyczących akcesoriów dla lalek, które chciałabym prezentować w formie mini dioram/sesji.
Jeśli jesteście ciekawi co dzieje się u mnie na bieżąco - zapraszam na blogowy Instagram i Facebook. Linki znajdziecie w pasku bocznym na samej górze. Tam treści publikuję częściej. Dodatkowo także najnowsze posty z Instagrama są wyświetlane w pasku bocznym.
Fantastyczny domek, rzeczywiście detale zachwycają. A mogę zapytać, czym malowałaś siedziska? Mam takie same krzesła i chętnie bym je odróżowiła. ;)
OdpowiedzUsuńMalowałam zwykła farba akrylową matową. Miałam tylko białą więc dodałam trochę czarnej farby i tak wyszedł mi szary.Krzesla najpierw umyłam i odtluscilam. Farba się dobrze trzyma tych siedzisk bo one nie są gładkie. Inne krzesła od Barbie znowu obilam materialem. Przykleilam material do spodu siedziska klejem na gorąco. A potem siedzisko wkleiłem na miejsce.
UsuńJest cudowny i można wykorzystać na wiele sposobów. Idealna, wielotematyczna diorama.
OdpowiedzUsuńTak, dlatego mnie tak urzekła.
UsuńHej! Tu Szara Sowa. Domek jest śliczny i ma wiele zalet. Dla Lottie będzie doskonały.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Lottie się w nim świetnie odnajdzie.
UsuńI don't have this house, but I have always loved it, because it feels Victorian to me. It might work with my J-Dolls. I think if you put a miniature copy of a painting over the TV screen, and maybe repainted the black TV base, it would fit the elegance of the room better.
OdpowiedzUsuńYes that Victorian vibe is what I really love in this house. I think you are right with TV, I will try to change it.
UsuńAle śliczny ten domek.
OdpowiedzUsuń