Panna Eliza
Powoli kończy się mój urlop. Nie wypoczęłam za wiele - w kółko sprzątałam. Mieszkanie wygląda już jak DOM. Zainwestowaliśmy w kilka sprzętów, które były niezbędne - dużą szafę, regał na książki oraz centrum życia rodzinnego, czyli stół i krzesła do kuchni. W przyszłości przewiduję zakup stołu i krzeseł do dużego pokoju, ale nie nastąpi to zbyt prędko.
Oczywiście nie dopięliśmy jeszcze wszystkiego na ostatni guzik. W dużym pokoju brakuje jeszcze detali, które uczynią go bardziej przytulnym - obrazków, poduszek dywanów. Także kuchnia wymaga jeszcze dopieszczenia, choć już teraz jestem z niej dumna. W nią włożyliśmy najwięcej pracy i pieniędzy. Kuchnia była już umeblowana, jednak okazało się, że szafka nad zlewem musi zostać zdemontowana - pod wpływem wilgoci wypaczyła się i była zagrożeniem. Zdemontowaliśmy ją i wyrzuciliśmy. Zachowaliśmy jedynie drzwiczki bo były w dobrym stanie.
Wpadłam na pomysł by zrobić dodatkową szafkę nad lodówką i wykorzystać te drzwiczki, ale to w przyszłości. Kuchnię urządziliśmy w bieli i pomarańczu. Jest bardzo przytulna i funkcjonalna dzięki relingom z Ikei, które powiesiliśmy na ścianach. Uwielbiam w niej przebywać, o wiele przyjemniej się także gotuje:)
Cały wolny czas, który mi pozostaje poświęcam lalkom. Najwięcej uwagi otrzymała nowa lokatorka - Panna Eliza. Tak jak kuchnia wymagała dużo pracy. Uszyłam jej nowy korpus, usunęłam plamy z twarzy, namalowałam od nowa usta, uszyłam pończoszki i buty, zreperowałam sukienkę i dodałam opaskę na włosy.
Eliza trafiła do mnie dzięki mojej kuzynce Anecie. Dziękuję kochana :* Przywrócenie jej do dawnej świetności sprawiło mi wiele radości.
Lalka dotarła do mnie przepasana w talii wstążką. Wstążka kryła dziurę w aksamicie. Prawdopodobnie w tym miejscu lalka miała jakąś tandetną ozdóbkę i ktoś ją oderwał niszcząc przy tym powierzchnię aksamitnej tkaniny. Długo zastanawiałam się jak to ukryć, ale żadna metoda z wykorzystaniem wstążki mnie nie zadowalała. W końcu wpadłam na pomysł by przeszczepić trochę futerka, którym wykończono przód i dół sukienki. Źródłem przeszczepu był spód sukni. Wstążkę, która wcześniej przepasywała talię zamieniłam w opaskę z kokardą.
Co mnie najbardziej zachwyciło w pannie Elizie, to włosy. Mają głęboki rudobrązowy kolor. Wydaje mi się, że są to prawdziwe ludzkie włosy, co jest zaskakujące, gdyż lalka wydaje się być jakimś chińskim wytworem, bo nie ma żadnych widocznych sygnatur (chyba, że są gdzieś przy samym czubku głowy pod peruką). Do tego odlewy głowy i kończyn są dość schematyczne. Początkowo zamierzałam zrobić Elizie anglezy, ale okazało się, że moja lokówka jest za gruba do ich zrobienia. Ostatecznie włosy zostały wyprostowane i wydaje mi się, że to słuszna decyzja. Włosy Elizy stały się gładkie i jeszcze bardziej błyszczące.
Eliza czuje się trochę zagubiona o tej porze roku. Trudno też było jej zrobić zdjęcie, bo jasna cera przy ciemnej sukni sprawia, że twarz wychodzi prześwietlona. Jej miejsce jest pod bożonarodzeniowym drzewkiem w delikatnym świetle lampek. Tak musiała wyglądać Panna Eliza należąca do Klary - bohaterki "Dziadka do Orzechów".
Przy przywracaniu Elizie świetności napotkałam jeden problem, który prawie mnie pokonał - brak butków. Jak wiadomo szewska robota jest moją udręką... W końcu jednak przysiadłam i uszyłam jej buty zapinane na zatrzaski z miękkiej skórki i pończoszki wykończone koronką.
Kiedy już zaczęłam rozkładać Elizę na części pierwsze, przypomniało mi się, że chcieliście wiedzieć jak wyglądała Gertruda przed remontem. Dlatego poleciałam szybko po aparat i cyknęłam kilka fotek.
Przed remontem Eliza miała ciemne miejscami wytarte usta i nieco żółtawy róż na policzkach. włosy były trochę skudłacone, a korpus popruł się na nogach. Na twarzy było kilka plam, których nie udało się zmyć. Musiałam je zeszlifować.
Powyżej zdjęcie z kąpieli, a poniżej zdjęcie sprzed zrobione przez mojego tatę komórką i przesłane MMS-em dwa miesiące temu. Lala przyjechała razem z łóżkiem w trakcie przeprowadzki. Na zdjęciu widać jak na większości zdjęć wygląda jej buziak:)
W najbliższym czasie dam wykrój na korpus lalkowy i butki. Wiem, że korpus obiecałam już dawno, ale niestety stworzyłam go na wyjeździe i w podróży pogubiły mi się elementy wykroju.
Udanego weekendu:)