Zimowa wyprzedaż

. .

Zimowa wyprzedaż

Znowu zaczyna mi brakować miejsca na przechowywanie ubranek, więc czas przewietrzyć lalkowe szafy.

Jeśli coś was zainteresuje proszę pisać:


Przesyłka 5 zł listem poleconym. Możliwa przesyłka za granicę, ale po przeszacowaniu kosztów przesyłki.

Przy zakupie większej ilości można liczyć na obniżkę:)

MONSTER HIGH:

Sukienka w stylu lat 60, zapinana z tyłu na zatrzask. - 15 zł



Sukienka z bufkami, zapinana na zatrzask, cena obniżona, bo na rękawie tkanina jest lekko zaciągnięta. - 10 zł



Koszula - zapinana z tyłu na zatrzaski - 15 zł, Spodnie capri zapinane z tyłu na zatrzask - 10 zł. W zestawie 20 zł.



Sukienka zapinana z tyłu na zatrzask 15 zł


Sukienka zapinana z tyłu na zatrzask, pasek gratis. 15 zł


Sukienka zapinana na zatrzask, pasek gratis 15 zł; spódniczka 10 zł; bluzka 10 zł; spódniczka z bluzką razem 18 zł.


DLA KENA

Płaszcz - 20 zł (z tyłu przy bocznym szwie znajduje się malutkie przebarwienie na tkaninie, które umknęło mi podczas krojenia, które jest w ogóle niewidoczne kiedy Ken ma opuszczone ręce)


Firmowe Ubranka dla Kena w zestawie 25 zł, w ogóle nie używane, bo zestawy kupiłam dla butów.

Spodnie z tego zestawu (zdjęcie nie oddaje ich buraczkowego koloru) 10 zł,



Góra (marynarka i koszula z muchą to całość) i spodnie - 20 zł


BARBIE:

Sukienka w stylu Goth lolita zapinana na zatrzaski z tyłu, wraz z osobną halką,  50 zł. Pasuje na Liv
.


Dopasowana sukienka dla Barbie (pasek nie jest przedmiotem sprzedaży) 12 zł



Spódniczka 8 zł:

 
 
Ogrodniczki dla Liv - 15 zł


Wszystkie ubranka, poza tymi firmówkami dla Kena osobiście uszyłam ręcznie. Szwy są potrójne, do tego obrzucone, żeby się nie siepały.

Zapraszam:)

Monster High: Abbey Bominable

. .

Monster High: Abbey Bominable

Zasadniczo nie miałam w planie kupowania kolejnej lalki w tym miesiącu, ale wyprzedaż w realu mnie skusiła i tak trafiła do mnie Abbey. Zasadniczo nie brałam jej pod uwagę myśląc o kolejnej potencjalnej mieszkance, ale w moim Realu wybór był nie wielki (same Operetty i Lagoony). Do Abbey zachęciły mnie zasadniczo ładne butki i fakt, że była  pierwszą monsterką, którą ubierałam.


Moja Abbey pochodzi z serii City of Scaris (pol. Zwiedzanie Upioryża) i należy do tańszej linii lalek (w zestawie nie ma np stojaka).


Z tyłu pudełka znajdują się podobizny innych lalek z tej serii. Muszę przyznać, że urzekła mnie Ghoulia. Żałuję, że nie była dostępna bo jest czarująca.


Oczywiście Abbey również nie można odmówić uroku. Jej uroda jest delikatna, a makijaż stonowany. Za to we włosach ma różowe i niebieskie pasemka.


Ubranie jak przystało na tanią linię  jest skromne i składa się z prostej sukienki na jedno ramię. Niestety sukienka ta została źle uszyta i z tyłu jedna strona jest dłuższa od drugiej. Dodatki są bardzo przyjemne. Torebka jest bardzo elegancka i dobrze wykonana, a butki są śliczne.


Mnie się najbardziej podoba biżuteria (zwłaszcza fakt, że po obu stronach kolczyki wyglądają identycznie, co nie jest normą w przypadku Abbey).


Razem z lalką nabyłam ten oto zestaw ubrankowy, w skład którego wchodzą buty, sukienka, torebka i naszyjnik:



A o to i ten sam zestaw na lalce:


Lalka dostała na imię Jenny. Obecnie próbuje się zaaklimatyzować w nowym otoczeniu:)

Ja muszę pomyśleć o jakichś ubrankach dla niej, ale najpierw pewien projekt.

Do zobaczenia:)

Nowości w lalkowym salonie

. .

Nowości w lalkowym salonie

Zapalenie oskrzeli wycisnęło ze mnie wszelkie siły żywotne. Cały tydzień spędziłam w łóżku pod kołderką popijając soki owocowe. W związku z tym moje plany obfocenia parki od Simby spełzły na panewce. Ale obiecuję, że w najbliższym czasie podejmę się tego zadania, bo kilka osób wyraziło zainteresowanie zawartością ubranek;)

W międzyczasie pracowałam nad wymarzoną kanapą do mojego lalkowego saloniku. Muszę przyznać, że szycie było bolesne... Czarna skórka, którą zdobyłam, okazała się być dość twarda, a ponieważ szyję ręcznie, to ostro pokaleczyłam sobie ręce, ale...było warto.




Co prawda nie jestem jeszcze do końca zadowolona z nóżek (zrobiłam je ze szpilek i koralików, bo chwilowo nie mam materiału by zrobić takie nóżki jakie chciałam. Generalne założenie udało się jednak zrealizować, jest to prosta nowoczesna kanapa, która pasuje do mojej wizji tego pokoju. 





Przy okazji zmuszona byłam wymienić dekorację okienną. Klasyczna firanka nie pasowała do tak nowoczesnego wnętrza. Wydaje mi się, że "drewniane" żaluzje o wiele lepiej spełniają to zadanie. Z założenia miały się dać ściągać, ale mechanizm wymaga jeszcze dopracowania. 




Moje lalki jeszcze chętniej przesiadują w ulepszonym salonie. Przy okazji Lotka prezentuje jedną z par butów odkupionych od Ani z bloga DollSecondHand. Ania sprezentowała nam przy okazji dwa śliczne naszyjniki, jeden z nich prezentuje na poniższym zdjęciu Raquelle:




Między tą parką zaiskrzyło już dość dawno, ale jakoś nie było okazji, żeby o tym wspomnieć:)




Obuwnicze zakupy zrobiliśmy także u Zyzki z bloga Dalmania. I teraz Jo może poszczycić się pięknymi sportowymi butkami oraz podarowaną przez Zyzkę bluzą. Z bluzą musiałam się trochę napracować, bo Jo jest mniej zginaczkowa niż pullip i nie ma wyciąganych łapek, ale było warto, bo ta bluza świetnie do niej pasuje. Niestety pullipowe pantofelki okazały się za małe na dość spore stópki, ale to nic straconego, bo butki pasują na inne wielkostope ciałka nastolatkowe.




Przewiduję jeszcze uzupełnienie saloniku o kilka drobiazgów, które ocieplą atmosferę takich jak np. dywanik lub inne dodatki.

Jestem ciekawa co myślicie o wprowadzonych przeze mnie zmianach. Czekam na wasze opinie:)

SIMBA: Steffi i Kevin - artykułowana parka

. .

SIMBA: Steffi i Kevin - artykułowana parka

Witajcie po dość długiej (jak na mnie) przerwie.Niby tydzień i trochę, ale mam wrażenie jakby minęły wieki. Niestety nie był to dla mnie najlepszy tydzień. Jak wspominałam - spędzałam swoje święta z rodzicami.W pierwszy dzień świąt rozłożyła mnie choroba, w związku z czym nie mogłam zrealizować swoich planów.

Najsmutniejszym  dla mnie skutkiem, był fakt, że ominęło mnie spotkanie lalkowe w Elblągu:(
Ale obiecuję, że następnym razem, nie dam się chorobie... Póki co, jestem na zwolnieniu, bo moje oskrzela dalej odmawiają współpracy:(



Moje złe samopoczucie było jednak świetnym pretekstem do zakupów lalkowych. Tym sposobem trafiła do mnie para lalek od Simby. 


Pierwsza z nich to Steffi i Psia mama z szczeniakami.


Na zdjęciu z tyłu pudełka lalka ma sportowe buty, w rzeczywistości miała sandałki na obcasie.


W skład zestawu wchodziła lalka, psia mama z otwieranym brzuszkiem, 4 szczeniaczki, dwie miski, butelka z mlekiem i legowisko. Zwierzaki urocze choć trochę toporne. Lalka, która otrzymała nowe imię - Lily, o wiele lepiej prezentuje się w ubrankach pożyczonych od inych lalek:


Zalety:
* pełna artykulacja lalki
* solidne ciałko
* duża ilość akcesoriów
* niska cena

Wady:
* Opalone ciałko o pomarańczowym odcieniu (kiepski kolor do przeszczepów)
* luźne kostki
* kiepska jakość ubranek
* rzadko rotowane włosy


Drugie zakupione pudełko zawierało Kevina - chłopaka Steffi:


Zasadniczo wolałabym bruneta, ale akurat nie był dostępny, ale jestem zadowolona, że zdecydowałam się na jego zakup. A brunet jeszcze kiedyś do mnie trafi:)


Kevin ma świetnie artykułowane ciałko, zwłaszcza gdy porównamy go z Kenem Fashonistas. 
Ale o tym opowiem wam przy kolejnym spotkaniu.


Dla mnie największym rozczarowaniem było ubranko Kevina, które jest koszmarnie uszyte. Zewsząd wyłaziły nitki, a spodnie mają totalnie spaczony tył, przez co spadają, na szczęście ubranka mogę sobie uszyć sama.


Ubranko na tyle mnie zirytowało, że przebrałam lalka, od dziś noszącego imię Steven, w spodnie by me i koszulę Kena Fashionistas, która ledwie się dała dopiąć na klacie.

Zalety:
* Świetna artykulacja
* Solidne ciałko
* Niska cena

Wady:
* Luźne kostki
* Ubranka kiepskiej jakości 

 Lily i Steven stanowią świetną parę. Kto wie, może będzie z tego ślub?

 



Zagościła u nas Lalka Przechodzona

. .

Zagościła u nas Lalka Przechodzona

Kiedy w Sylwestra odkryłam paczkowe awizo w swojej skrzynce trochę się zdziwiłam, nic ostatnio nie kupowałam, więc i przesyłki się nie spodziewałam.

A tu taka niespodzianka.

Musiałam oczywiście poczekać aż do dziś z odebraniem paczki, ale już goszczę ją u siebie i zamierzam dużo poupinać! Ale nie zdradzę wam szczegółów, jeno tyle, że będzie fantazyjnie!

A teraz już podzielę się z wami zawartością paczki:



Lalka, którą w świat posłał Dollbby. Jest to plażowa czekoladka będąca nie lada wyzwaniem, no nie tak łatwo ją obuć. Ale świetnie poradziła sobie z tym Pariflora fundując jej parę zgrabnych sandałków. Na jej blogu znajdziecie też dokładny opis poszczególnych etapów. Ja z racji późnej pory nie będę się nadto rozwodzić.





Lalka jest dla mnie totalnym odkryciem bo do tej pory nie miałam jeszcze w rękach żadnej ciemnoskórej lalki, podobnie jak nie miałam w rękach plażówki (Ich stopy są taa...aakie duże).

Zmieniając temat bardzo wam dziękuję za ciepłe słowa i życzenia pod poprzednim postem. Mój piesul ma się dziś już troszkę lepiej, ale wczoraj na spacerze z nim mało się nie popłakałam. Kiedy doszliśmy do miejsca, gdzie rzucono w niego petardą (a to najbliższe przejście koło naszego bloku) usiadł na chodniku i zaczął się trząść ze strachu. Wyglądał tak smutno i żałośnie.



Oczywiście nie pozwoliłam mu się zbyt długo bać. Obeszliśmy  ulicę i weszliśmy na to przejście od drugiej strony.  Przeszliśmy je ze 3 razy w tą i z powrotem, najpierw opornie a potem normalnie i już jest lepiej. W sobotę wyjeżdżamy do Tolkmicka, więc pies będzie mógł się wyszaleć i zapomnieć o stresujących chwilach.



Jako bonus mój piesul z ulubioną zabawką.