Od dawna marzyłam o tym, żeby sprawić moim lalkom psa rasy owczarek szetlandzki (wtajemniczeni wiedzą, że sama takowego posiadam). Niestety w naszym kraju rasa ta nie jest super popularna, więc i o wersję figurkową niełatwo.
W piątek wpadłam w księgarni na gazetkę "Psy", która opisuje poszczególne rasy, a do wydania dołączona jest figurka zwierzaka. Numer na który trafiłam dotyczy kuzyna mojego psa - owczarka szkockiego długowłosego (szerzej znanego jako collie). Więzy krwi między tymi dwoma rasami są dość widoczne, ponieważ przejawiają się w umaszczeniu, długiej sierści i lekko klapniętych uszach. Dlatego Sheltie jest często interpretowany jako miniaturka Collie, są to jednak dwie odrębne rasy - owczarek szetlandzki dopiero w ostatnich latach przed utrwaleniem wzorca został skrzyżowany z owczarkiem szkockim i stąd właśnie tak duże podobieństwo. (Źródło: SHELTIE PLANET).
Wracając jednak do wydania gazetki i załączonej figurki...no cóż podobieństwo do Collie średnio udane. Kolory ok, ale postawa i mordka, nie wystarczająco smukłe i szlachetne , jak na moje - bardziej to Sheltie, niż Collie, więc kupiłam i mam wreszcie swojego wymarzonego owczarka. Co prawda malatura pozostawia wiele do życzenia, ale zajmę się tym po powrocie do domu (chwilowo się urlopuję). Jednak, to że psina ma nos troszkę nie w tym miejscu co trzeba, nie znaczy że należy tej psinie odmawiać prawa do spaceru, dlatego Ariel (dziś w casualowej tymczasowej stylizacji) zabrała psiaka na spacer po łące.
A jak łąka, to oczywiście bieganie za patykiem - ulubiona rozrywka Alexa.
Po pół godzinie szalonej bieganiny Ariel, jak przystało na syrenkę rzadko korzystając z nóg, trochę się zmęczyła. Owczarkowi w to graj, bo roli psa kanapowego czuje się równie dobrze, co ganiając owce, dlatego chętnie przystał na przytulaski i drapanie za uchem .
Jednak po pięciu minutach odpoczynku Alex znów był pełen werwy i pobiegł poszukać nowego patyka (zwanego przez nas pieszczotliwie badylem).
Tak więc Ariel nie mała wyboru...
Ariel: No, Alex przynieś badyla! No przynieś!
A Alexowi w to graj, szczeknął radośnie i pobiegł za badylem.
W sesji zdjęciowej wystąpili:
Alex - figurka z gazety "Psy"
Ariel od Disney Store - Ogrodniczki uszyte przeze mnie, top od Dolls by Emigrantka, czapa od mamy Ilony i buty od Steffie Love.
Co myślicie o nowym zakupie około lalkowym? Liczę na to, że gdy go troszkę podmaluję będzie idealnym owczarkiem szetlandzkim w skali lalkowej. Muszę tylko zmniejszyć oczy, przesunąć nos i dodać więcej szczegółów. A jak wam się podoba tymczasowa stylizacja Ariel? Prawda że do twarzy jej w turkusie?
Pozdrawiam ciepło
Natalia.
cudowny spacer! wspaniałe ogrodniczki i
OdpowiedzUsuńgeneralnie świetna lazurowa stylówa :DDD
psinka urocza a wśród kamieni - oddałaś
klimat irlandzkiej wyprawy...
No tak zostaliśmy tym morskim klimacie kolorystycznym;)
UsuńGdyby nie czapka na głowie Arielki pomyślałabym, że to upalne lato! Piesek słodki i idealny w swych rozmiarach! Bardzo optymistyczne, urlopowe i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Trzeba przyznać, że pogoda dopisała, ale jednak chłodny wiaterek powiewał, stąd czapa na głowie Ariel. Syrenki są wrażliwe na przeciągi;)
UsuńStylizacja Ariel bardzo do niej pasuje, ale chyba już gdzieś widziałam te spodnie... A może to tylko wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńJa się tam na psach nie znam, ale psina ładna. Rozpieszczacie tego swojego Alexa, oj rozpieszczacie... ;)
Nie musisz go malować, wystarczy (jak na mój gust) podkreślić tylko trochę oczy... ;)
Serdecznie pozdrawiam,
Puca
Tak, tak, to spodnie które uszyłam kiedyś dla Livki :) W poście jest link do wykroju:)
UsuńNie widziałam u Ciebie nieodpowiednio ubranej lalki :):)
OdpowiedzUsuńMasz rację, Alexa trzeba nieco "podrasować" :), bardzo lubię Sheltie , kiedyś nawet przymierzałam się do kupna takiego psiaka :)
To cudowne psiaki, tylko strasznie wrażliwe i szczekliwe. Ale i tak kocham mojego łobuza;)
UsuńNie znam się na psich rasach, ale Alex pasuje lalkom jak ulał :) i rozmiarem i jak widzę charakterem, wesoła psina to coś, co kochają chyba wszyscy :) Zakup na 120 % udany :) A Arielka świetnie wygląda i podpinam się pod Kasię - nie widziałam u Ciebie źle ubranej lalki :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło czytać takie słowa:)Lalki z tymi swoimi idealnymi figurami są cudownymi modelkami:)
UsuńBardzo lubię tę serię z pieskami, niektóre są za małe, ale ogólnie da się coś wybrać.
OdpowiedzUsuńŚwietne ogrodniczki!
No ja właśnie pierwszy raz wpadłam na tę gazetkę i szczęśliwym trafem był to odpowiedni numer:) Ale generalnie zazwyczaj jak trafiam na figurkę psa lub kota to biorę jeśli jest w skali, nawet jeśli malatura nie jest najlepsza. Moim zdaniem akie zwierzaki to duża wartość dodana do lalkowych zdjęć:)
UsuńGreat job on the doggie and these photos are too adorable!
OdpowiedzUsuńThank you. Can't wait to be home and paint the doggy to be more look a like my own dog. Hope it will be soon:)
UsuńFajny spacerek :)
OdpowiedzUsuńPsiak faktycznie bardziej pasuje na Sheltie :)
Cudna sesja! :)
OdpowiedzUsuńJa z takiej gazetki mam mikroboxera: http://zapieczlotych.blogspot.com/2015/10/na-szaro.html
OdpowiedzUsuńMają potencjał te psiury!
Dej ten badyl! No dej! ;)
Czerwone włoski aż się proszą o drugi taki intensywny kolor. Piesek jest uroczy, ale faktycznie przydałby się mu mały lifting ;-)
OdpowiedzUsuńCudowna sesja! Piankę bym podmalował i była by idealna bo sam "kształt" ma fajny☺
OdpowiedzUsuńPsina w trakcie reapintu. Już wygląda dużo lepiej:)
UsuńSuper wpis i zdjęcia, chętnie bym zakupiła takiego pieska do kolekcji mojej córci, pełna profeska blog oby tak dalej
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) Gazetkę z pieskiem dostałam w księgarni, wiem że w innych numerach były różne rasy psów.:)
Usuń