Włochate wariacje Gi

Do tego posta natchnęła mnie ostatnia wizyta u mojej ciotecznej bratanicy. Ta dziewięciolatka wróciła ostatnio do domu i zakomunikowała rodzicom, że zamierza zostać blondynką :)

G: Lalki Barbie mają takie piękne blond włosy, a ja mam takie siano... Powinnam się przefarbować!!!

J: Gi!!! Ani mi się waż. Właśnie to jest w tobie piękne, że jesteś jaka jesteś...

G: To może chociaż czarne? Takie długie jak ma roszpunka...Piękne lśniące włosy...(rozmarza się)

G: Z takimi włosami, to mogli by mnie zamknąć nawet w wieży, a książę wspiąłby się po moim warkoczu i mnie uratował..

J: Ta... o ile wchodząc po schodach nie zaplączesz się w te włosy i nie zlecisz...Ale przynajmniej nie potrzebowałabyś żadnego płaszcza...

G: Hm... może faktycznie taka długość jest troszkę.... niepraktyczna...Hm... To może pozwolisz mi chociaż na jakąś fajną modną fryzurę? (znów się rozmarza...)

G: Pasemka i lekkie cieniowanie i wszystkie koleżanki by mi zazdrościły...

J: Gi proszę cię....nieeee...jesteś za mała na taki fryz...

G:  Nie jestem mała!!! Jak mi nie pozwolisz to się wyprowadzę...

G: E... tylko gdzie są drzwi...czy ktoś zgasił światło?

J: Poczekaj Gi zaraz Ci to ściagnę.

G: No dobra niech Ci będzie...Na razie nie zmienię fryzury. Ale tylko pod warunkiem, że rozpakujesz mój kuferek... O proszę...

J: Yyyyy. No dobra

Alexis. Jak widać kuferek pasuje też Giannie, jest więc uniwersalny:)

A włoski pożyczone od Aleksandry-  manekina do prezentowania biżuterii.