Łobuziary ciąg dalszy

. .
Ostatnie kilka dni spędziłam w domu rodzinnym (po długiej, długiej przerwie) - przeważnie z dala od komputera, ale absolutnie blisko lalek:) A że w sobotę pogoda na wysoczyźnie elbląskiej dopisała zrobiłam moim laleczkom sesję na świeżym powietrzu. Publikowanie zacznę od mojej ulubienicy - czyli tej łobuziary Racheli, której podczas piątkowej podróży pociągiem uszyłam kaszkiecik. Może to jeszcze nie mistrzostwo, ale jestem całkiem zadowolona z efektu:)

Rachel początkowo wcale nie chciała ruszyć swoich czterech liter ze starej ławki zrobionej przez mojego dziadka. Ale jak już je ruszyła to zaszalała...
Zaczynając zwiedzanie okolicy - najpierw zrobiła małe rozeznanie - co by tu zmalować.
A później łaziła po skałkach...
Łaziła po drzewach...
Zbierała kwiatki...
A na koniec małe zbliżenie uroczej Rachelusiowej buźki:
A już niedługo moja nowa lalka, którą jakiś czas temu kupiłam na allegro. Niestety poszła nie na ten adres co potrzeba:( i musiałam czekać aż 2 tygodnie!!!:( Ale już jest ze mną:D

2 komentarze: Podziel się swoim zdaniem:

  1. Piękne zdjęcia!!! A czapka jaka ekstra, sama robiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sama:) Długo szukałam wykroju, w końcu na dollsforum Privace podała mi linka do bloga Zuzi w świecie porcelany, i tym sposobem jest:)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw swoją opinię