Cool Colors Barbie - Cool Blue 1997

. .
W roku 1998 tata przyniósł do domu katalog zabawek Brio - dokładnie TEN pokazany przez Dagę na blogu Zabawkarnia. Katalog ten był przeze mnie pieczołowicie przechowywany przez długi czas, z cichą nadzieją, że może Mikołaj spełni marzenie o prawdziwej Barbie. Najlepiej tej opisanej w katalogu jako Lalka Modna Barbie.

Marzenie się nie spełniło, czasy były dla nas ciężkie, a lalka horrendalnie droga. Ale za marzeniami trzeba gonić, nawet jeśli są najbardziej absurdalne. Ja dogoniłam swoje po 16 latach.


Torebkowy zawrót głowy

. .

W zeszłym tygodniu wymieniłyśmy się z Kate z bloga Barbie Dream uszytkami. Do Kate powędrowała spódnica z falbanami. Ja poprosiłam Kasię o uszycie czarnej torebki dla moich lalek. A ta kochana kobieta przysłała mi nie jedną, nie dwie, a trzy! torebki będące małymi dziełami sztuki.

Bardzo Ci kochana dziękuję:*

Patrzcie i podziwiajcie:)

To jest torebka, którą sama bym nosiła. w sumie mam podobną :) Z długim paskiem listonoszki i parą krótkich rączek.


Pocztówka od Imago

. .
Pamiętacie ostatnio publikowane zdjęcia z Tolkmicka? Tak jakoś wyszło, że jedno z tych zdjęć wygrało konkurs "Pocztówka z Twoich okolic" u Imago.

Pora, żebyście poznali lalki które epizodycznie wystąpiły na zwycięskim zdjęciu. Oto Chelsea i Stacie, cieszące się nagrodami w konkursie:)




Nostalgia

. .
Toruń to piękne miasto, ale nie umiem go pokochać tak jak swojego rodzinnego Tolkmicka (Nie mylić z sympatią do ludzi. I tu i tu dzielą się na ludzi i taborety...)

Tolkmicko to miejscowość położona między podłużną niecką Zalewu Wiślanego, a malowniczą Wysoczyzną Elbląską co skutkuje zapierającymi dech w piersi widokami...


Kawiarnia

. .
 Jakiś czas temu Marge rozwinęła biznes i zamieniła swój sklepik z pieczywem na niewielką kawiarnię. To jedyne miejsce w naszym miasteczku gdzie można napić się tak dobrej kawy. Kawiarnię często odwiedzają przyjaciółki Marge - Claudia i Jenny. Dziewczyny zamawiają ulubioną kawę, coś słodkiego i wymieniają ploteczki.


Monster High Clawdeen Wolf

. .
Nie znoszę upałów. Kiedy temperatura podnosi się ponad 25 stopni - przestaję żyć, a zaczynam jedynie egzystować. Co nie służy niestety pewnemu projektowi, który realizuję. Nie jest to nic monumentalnego, drobny przedmiot, ale bardzo pracochłonny. Dość wysoko postawiłam sobie poprzeczkę, a prace idą bardzo, bardzo powoli.

Na szczęście dzisiejszy dzień był wytchnieniem. Po pierwsze upał zelżał. A po drugie dotarła do mnie monsterka od Hamtaro, wraz z mnóstwem prezentów, za co bardzo Ci kochana dziękuję:)

Kimberly od dawna męczyła mnie o ściągnięcie jej siostry do naszej gromadki i dzięki Hamtaro wreszcię się udało:) Przed wami Monster High Coffin Bean Clawdeen Wolf.


Spódnica z falbanami dla Barbie

. .
Dzisiaj wykrój na specjalne życzenie Kasi z bloga BarbieDream.

Mimo, że składa się ze sporej ilości elementów, to jego konstrukcja jest prosta jak budowa cepa - każda kolejna falbana jest dwa razy dłuższa niż poprzednia. Jednak w naszym lalkowym świecie zazwyczaj nie dysponujemy tak wielkimi kawałkami materiału, dlatego podzieliłam wykrój na mniejsze części. Jeśli jednak dysponujecie odpowiednio szerokim materiałem, to nic nie szkodzi na przeszkodzie by pojedynczą falbanę wyciąć w jednym kawałku. A od razu mówię, że materiału potrzeba całkiem sporo. Niestety moje robione na szybko zdjęcia nie oddają w pełni rozpiętości spódnicy i jej uroku.


Ogrodowe mebelki

. .
Przy okazji odwiedzin u rodziców zaszłam do sklepiku 1001 drobiazgów, w którym często można trafić na różne przydasie dla lalek. I nie zawiodłam się - trafiłam na zestaw mebelków ogrodowych dla lalek, identyczny z tym, który miałam w dzieciństwie. W innych zestawach były co prawda ciekawsze poduszki, ale ja wzięłam serduszka, bo takie były w tym z dzieciństwa. Dodatkowy komplet zamierzam sobie uszyć. Niestety stolik był "ozdobiony" tandetną naklejką, ale udało mi się jej pozbyć.


Fotki znad morza

. .
Jeszcze kilka zdjęć z wyprawy na Hel. Tym razem w roli głównej Claudia, czyli Monster High Cleo de Nile. Lubię ją najbardziej z moich monsterek, bo nie ma w niej nic potworzastego. Do tego ma taki poważny wyraz twarzy...


Wizards of Waverly Place Alex Russo with spellbook

. .
Dlaczego nie mogłam sobie odmówić posiadania drugiej Alex Russo w mojej kolekcji?
  • ponieważ szukała nowego domu (powód dobry jak każdy inny),
  • ponieważ nie ma dwóch lewych (prawych?) nóg - jeśli nie wiecie o co cho to odsyłam was TAM,
  • ponieważ jest minimalnie bardziej podobna do pierwowzoru,
  • no i po prostu dlatego, że jest śliczna,
 i basta!

Laleczka przywędrowała do mnie od Mono (Pewne, sprawdzone źródło - kolejny powód by lalkę przygarnąć :)). Mono dorzuciła nam jeszcze 2 pary bucików, za które moje lalki bardzo dziękują, bo jak wiadomo bucików nigdy dość:) Mono chyba jakimiś telepatycznymi zdolnościami dysponuje, bo białe sandałki okazały się idealnie pasować do stylizacji, jaką zawczasu przygotowałam dla lalki na wyjazd wakacyjny.

Składa się on z topu w którym przyjechała niegdyś Hania, Blezera Melissy i spódniczki uszytej przeze mnie dla monsterek. Spódniczka leży całkiem dobrze, ale w sumie potworzyce mają całkiem pełne biodra, więc nie ma się co dziwić:)


Nadmorska przygoda

. .
Przy naszym ostatnim spotkaniu wspominałam wam, że spotkała mnie pewna przygoda. Związana jest ona z konkursem, który zorganizowała stacja telewizyjna - "Zagraj w pierwszym polskim serialu AXN". Jakimś cudem udało mi się ten konkurs wygrać i w zeszłym tygodniu miałam okazję odwiedzić pierwszy raz w życiu Hel.

Oczywiście ta wygrana sama w sobie była ekscytująca - okazja do zobaczenia jak wygląda kręcenie filmu od kuchni, ale dla mnie była też świetną okazją do przedstawienia pewnego lalkowego projektu, nad którym spędziłam wiele godzin.

Nie będę się tu rozpisywać na temat samej wygranej, bo większość z was pewnie by się zawiodła. Na planie prawie nie zrobiłam zdjęć, a głównie chłonęłam, to co się działo wokoło. Jestem osobą, która w towarzystwie nowo poznanych osób jest raczej obserwatorem niż czynnym uczestnikiem. Mimo tego jestem zachwycona tym co miałam okazję zobaczyć i czego doświadczyć, tym bardziej, że pogoda była przednia.

Wróćmy jednak do meritum sprawy, czyli mojego tajemniczego projektu, który dotyczy lalki, którą traktowałam ostatnimi czasy po macoszemu. Przyznam szczerze, że powód był błahy - nie miałam dla niej butów... Do tego coś mi nie grało w tożsamości jaką dla niej stworzyłam. Aż pewnego pięknego dnia pojawiła się nowa wizja mojej Moxie Teenz Tristen. Przymierzyłam jej oryginalną czarną peruką, zaplotłam warkoczyk i już wiedziałam - ona powinna być syreną.

Czym prędzej przystąpiłam do realizacji tego pomysłu, kupiłam cekiny wyszperałam tkaninę w swoich zapasach i przystąpiłam do szycia. Jeszcze tylko 25 godzin haftowania wytworu mojej wyobraźni cekinami i Moxianka mogła już przemierzyć nowy ogon. Dołożyłam do tego jeszcze staniczek i zawieszki do kolczyków i syrena była gotowa. I wtedy właśnie dostałam info o wygranej w konkursie. Jakież może być lepsze miejsce do sfotografowania syrenki, niż brzeg morza? Tak więc zabrałam ją ze sobą.

Nic już więcej mówić nie będę. Oglądajcie.