Czasami marzenia się spełniają zupełnie niespodziewanie. Tak było właśnie tym razem - W Boże Narodzenie trafiły do mnie w formie prezentu dwie lalki, o których marzyłam od dawna, jednak wydawało się, że marne są szanse, by kiedyś do mnie trafiły. A tu proszę. Są i cieszą oko.
Oczywiście mowa o dwupaku
EVER AFTER HIGH: HOLLY & POPPY O'HAIR
Holly i Poppy to córki bajkowej Roszpunki. Ich włosy zaplecione w warkocz stanowią najmocniejszą linę świata. Holly swój warkocz pielęgnuje, a Poppy (mistrzyni fryzjerstwa) deponuje swoje włosy na rachunku bankowym.
W skład zestawu wchodzą dwie lalki z akcesoriami, dwie szczotki do włosów i dwa stojaki. Oprócz tego dwie książeczki, każda przeznaczona innej bohaterce. Niestety zapomniałam wyjąć je z pudełka do zdjęcia.
Moje pierwsze wrażenie po wyjęciu lalek z pudełka? Ich włosy to jeden wielki bajzel. Krótkowłosa Poppy miała łepek zaklejony nie mniej niż Cleo de Nile. Tymczasem długowłosa Holly wcale nie była w lepszym stanie - typowy przypadek pudłowłosia - w pudełku włosy wyglądały pięknie, ale po odcięciu tych wszystkich drucików i gumeczek przedstawiają nieomal obraz nędzy i rozpaczy. Po pięknych falach w każdym razie ni widu ni słychu. A rozczesanie włosów sprawiło tylko, że włosy się bardziej puszą.
Do tego łebki twarde od kleju, co nie wróży dobrze na przyszłość, mimo że na chwilę obecną klej nie wycieka. O tym jak poradziłam sobie z włosami opowiem wam na końcu, a póki co zapraszam do obejrzenia detali, bo te jak przystało na pierwsze wydanie Ever After High są zachwycające (oczywiście nie mówię o reedycjach pozbawionych niektórych dodatków).
Zacznijmy od Holly- kolczyki w kształcie szczotek do włosów, naszyjnik z kwiatowym wzorem i motyw warkocza na bolerku.
Motyw warkocza występuje także na bransoletkach i pasku. A włosy są wszechobecne na spódnicy i innych akcesoriach.
Jedyne zastrzeżenia jakie mam dotyczą białych kwiatach na wisiorku i butach. No bo jednak jeśli już podkreśla się detale, to powinno się to zrobić należycie (na przykład zaznaczyć serca kwiatów innym kolorem), a nie pacnąć białą farbą gdzie popadnie... Za to rajstopki - cud miód i orzeszki.
Teraz czas na Poppy - na głowie ma opaskę, która udaję chustkę zawiązaną w stylu pin-up.
W uchu podwójny kolczyk z łańcuszkiem i motywem nożyczek (w drugim uchu same nożyczki).
Po prostu uwielbiam jej torebkę z akcesoriami do pielęgnacji włosów: nożyczkami, grzebieniem i spinką. Każde akcesorium ma własną przegródkę w torebce. Do tego oczywiście wszędzie przewija się motyw warkocza (pasek torebki i pasek w talii). Niestety bransoletka zafarbowała lekko rękę na fioletowo. Transfer farby udało się usunąć wacikiem nasączonym zmywaczem do paznokci.
Plastikowy szal to kolejny element z którym mam kłopot. Po pierwsze jest plastikowy...Po drugie masakrycznie ogranicza ruchy lalki (nie może podnieść rąk do góry), a po trzecie znów ta niedbałość przy podkreślaniu detali (kwiatek i to fioletowe nie wiadomo co).
Buty mnie satysfakcjonują, bo mimo różowego koloru mają w sobie to coś.
I na koniec pierścionki dziewczyn: do Holly należy kępka włosów, a do Poppy nożyczki. Na obrazku widać wypaczony paluszek Holly. Naprawiłam go w trakcie ogarniania fryzury.
***
Nim przejdziemy do podsumowania - przed wami króciutkie fotostory (Włosy Poppy zostały w międzyczasie wymyte ciepłą wodą z szamponem i nie przypominają już kasku. Na razie nie było potrzeby absorbować kleju przy pomocy mąki czy talku):
Holly: To co siostrzyczko? Skoro jesteśmy już w tym Toruniu, to może mały wypad na miasto?
Poppy: Kochaniutka nie ma mowy, żebym Cię wypuściła między ludzi z takim bajzlem na głowie. Zaraz znajdę jakiś stołek i ogarniemy to siano. Jakieś specjalne życzenia?
Holly: Nie mam specjalnych życzeń. Byleby moje włosy wyglądały jak z reklamy Pantene.
Poppy: Złociutka dwa litry wrzątku i nie poznasz się w lustrze.
(W rzeczywistości wystarczyło około litra lekko przestudzonego wrzątku. Kubek wody, czesanie. Kubek, czesanie, kubek, czesanie, kubek, czesanie i lalka na stojak aż do wyschnięcia włosów. Przed polewaniem wrzątku rozłożyłam równomiernie włosy przy przedziałku, żeby zakryć odrobinę łysinki, która pojawiła się po zdjęciu korony, a rączkę z zakrzywionym paluszkiem namoczyłam we wrzątku przed jego wylaniem na głowę lalki i paluszek wrócił do normy. Po wrzątkowaniu i wyschnięciu włosów łysinka zniknęła.)
Trzy godziny później...
Poppy: No kochaniutka jeszcze kilka machnięć grzebienia i będzie idealnie.
Poppy: Ta-daaaam
Po wrzątkowaniu włosy Holly przestały się puszyć. Proste włosy jest łatwiej utrzymać w porządku, zwłaszcza jeśli w przyszłości pojawi się klej.
Teraz dziewczyny były już gotowe do wypadu za miasto.
PODSUMOWANIE:
Zestaw składa się z dwóch lalek, dwóch stojaków i dwóch szczotek do włosów.
Nie wiem gdzie został kupiony ale w chwili obecnej można go znaleźć na allegro w cenach od kilkudziesięciu do nawet dwustu złotych.
Zalety:
- artykulacja (głowa, ramiona, łokcie, nagarstki, biodra i kolana)
- ciekawe akcesoria (torebka z kieszonkami, akcesoria fryzjerskie)
- stojaki w zestawie
-bogate detale i motyw przewodni
Wady:
- klej w głowach
- włosy trzeba samodzielnie doprowadzić do ładu
- transfer farby na ręce jednej z lalek
- niedoróbki przy malowaniu akcesoriów
Mimo, że zalety i wady tego zestawu się znoszą, to i tak nie żałuję że go mam. Powiedzmy szczerze Mattel przyzwyczaił nas do różnego rodzaju niedoróbek, a obecność kleju jest niestety okrutną rzeczywistością. Tym bardziej doceniam to co tej firmie wyszło - świetny motyw przewodni i ciekawe akcesoria.
Pozdrawiam ciepło
Natalia
obie bardzo fajne!!!
OdpowiedzUsuńna rudą czyli Holly chętnie i ja bym się poczaiła -
ale musiałabym w tym celu jechać do Torunia i
podczas wycieczki filować na uroczą dwójeczkę :)
torba Polly wymiata! choć Jej dwybarwny fryz też...
sorki - zrobiłam z Poppy Polly - ale ta "błyskawiczna"
Usuńmeatamorfoza zamknięta w 3h obezwładniła mój wzrok ;P
It looks like you had a lot of fun with these dolls. I would still like to get them.
OdpowiedzUsuńI used to all these problems, so i'm still very glad to have them:)
UsuńAch, one są naprawdę cudowne! Moim zdaniem, to jedne z ładniejszych EAH. Zwłaszcza Poppy, nie mogę się na nią napatrzeć ^^
OdpowiedzUsuńDla mnie też Poppy jest faworytką:)
UsuńŚliczne :) Widziałam kilka sztuk z tej serii w okolicznych sklepach i też zwróciły moją uwagę. Mają ciekawe stroje, fryzury, dodatki, artykulację - niczym panny monsterki, a jednoczenie buzie mniej potworzaste niż wspomniane wcześniej. Kuszą. Świetny nabytek i ciekawy opis. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda dodatki mają zabójcze:) Dla mnie to jedna z bardziej udanych serii. Szkoda tylko, że przyjemność psują niedoróbki:(.
Usuńależ one śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńCo nie?:)
UsuńTen wygięty palec można spróbować wrócić na miejsce we wrzątku. Zawsze uważałam, że EAH to nie moja bajka, ale z jedną przeceną skusiłam się na Briar Beauty. Masakra. Z tymi włosami jest dokładnie tak jak mówisz - eksponują się pięknie, a po wyjęciu zgroza. Z całego zestawu zostały tylko rajstopy, reszta znalazła nowy dom.
OdpowiedzUsuńPaluszek już dawno naprawiony. ;) Ale to prawda multum takich małych niedoróbek powoduje, że przyjemność z lalki nie jest taka jak powinna.
UsuńMattel się powinien wstydzić, że właścicielka musi za firmę odrabiać "mokrą" robotę. Po odszczurzeniu włosy wyglądają pięknie. Dodatki, zwłaszcza torebka z przyborami na 5+.
OdpowiedzUsuńNo taki już los kupującego wyroby Mattela;)
UsuńWrzątek najlepszym przyjacielem lalkowych włosów!:)
OdpowiedzUsuńNo ba:)
UsuńFajne i pouczające fotostory. Ciekawe z nich lalki, nie wiedziałam że były reedycje pierwszej serii zmniejszone o dodatki! (i nie wiem czy umiałabym poznać) pozdrawiam i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńNo niestety Mattel nie informował. A cena ta sama ...:/
UsuńOd świąt jestem szczęśliwą posiadaczką tej parki. Moją Poppy wystarczyło kilka razy przeczekać szczotką dodaną do zestawu i włosy były uwolnione od kleju. Życzę szczęśliwego Nowego Roku;-)
OdpowiedzUsuńJeśli po ściśnięciu główka jest twarda, to niestety klej nadal jest :( I znając życie za jakiś czas zacznie wyciekać :( U swojej Holly już widzę pierwsze oznaki wyciekania:(
UsuńPodobają mi się:) nawet nie wiedziałam, że były jakieś reedycje serii pierwszej, po czym to poznać? Pozdrawiam i dziękuję za dokładne opisy i zdjęcia, to przyjemność je czytać i oglądać.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to nie wiem, czy jest gdzieś dokładna lista.W zależności od bohaterki - brakowało innych rzeczy. U Basicowej Apple np brakowało rajstop. Niektórym lalkom pierścionków itd.
UsuńPięknotki obie, choć nawet nie wiedziałam o istnieniu takiego duetu! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńfajniutkie są :) szkoda,że zwykle jest taki problem z włosami i klejem w główce....
OdpowiedzUsuńO, a myślałam, że będzie jeszcze jakaś sesja w plenerze przy wieży mamusi ;-)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie nie mam w swojej kolekcji żadnej Everki bo głupia naiwna czekam na jakieś przeceny ale przy wybieraniu wezmę te dwa egzemplarze pod uwagę, o ile będą dostępne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Za kilka dni dojedzie do mnie Cerise Hood.
OdpowiedzUsuń