Lost in purple

. .
Nie była bym sobą, gdybym nie popełniła kilku ciuchów w swoim ulubionym kolorze. A że fiolet dobrze się komponuje z Ryśkowymi pasemkami, to efekt końcowy jest o dziwo nawet akceptowalny:)

Na początek wiązana na szyi bluzeczka z kremową spódniczką pokazującą bardzo dużo nóg. Od razu widać jaki z Rysi patyczak. Ale, że nogi pokazywać lubi to spódniczkę uwielbia.


Komplet uzupełniany jest przez kopertową fioletową torebkę. Tutaj widać jak ładnie pasemka komponują się z fioletem.



I jeszcze raz rzeczony komplet tylko, że na siedząco:) Nawiasem mówiąc jak wam się podoba moja kanapa? wiem, że nie jest idealna ale powstała naprędce w 1 wieczór.



Pod sukienkę trzeba też był uszyć majtki coby kiedy wiatr za wieje Ryśka nie pokazywała swoich 4 liter;)
Okazało się, że cicha woda brzegi rwie, bo Ryśka odmówiła ponownego okryci swoich 4 liter. Podobno za gorąco od tych lamp błyskowych i w ogóle jakaś taka atmosfera gorąca...


Po małym pościgu udało mi się ją w końcu namówić do włożenia czegoś przyzwoitego. Mimo różowych pasemek panna Rysia wygląda tutaj jak rasowa businesswomen.


Nie mogło oczywiście zabraknąć kreacji rodem z czerwonego dywanu. Chociaż wydaje mi się, że fiolet lepiej wygląda w zestawie z bielą, srebrem lub wanilią. Do sukienki srebrny naszyjnik z kulką. Wydaje mi sie jednak, że powinnam jeszcze popracować nad dołem sukienki.



Na koniec jeszcze przybliżenie detali i  dalej facemold Ryśki w lepszym świetle.







2 komentarze: Podziel się swoim zdaniem:

Zostaw swoją opinię